To zdarzenie, o którym nie uczą w podręcznikach. Nie ma konkretnych zachowań. Po prostu trzeba być na miejscu i wykorzystać swoją wiedzę oraz doświadczenie - tłumaczy bryg. Jerzy Fydrych, dowódca jednostki ratowniczo - gaśniczej PSP w Lipnie.
W Chojnie w bagnie tonęła krowa, nie mogła wyjść sama, mimo że gospodarz zareagował niemal natychmiast. Do akcji przyjechała jednostka OSP z Chrostkowa, sześciu druhów. Za pomocą lin, pasów oraz ciągnika udało się pomóc zwierzęciu. Krowa wyszła na brzeg. W niebezpieczeństwie było jednak więcej zwierząt. W pozostałych przypadkach druhowie i gospodarz szybko sobie poradzili. - Z pewnością zwierzę zamęczyłoby się w bagnie -dodaje bryg. Jerzy Fydrych.
Strażacy nie tylko gaszą pożaru, ratują ludzi podczas wypadków, czy ściągają koty z drzew. Kilka lat temu strażacy wyciągali ze stawu w Wolęcina psa, były przypadki, że zwierzęta wpadały do studni. Tu też pomoc strażaków była niezastąpiona. - Nie zawsze zwierzęta, które są bardzo wystraszone i zestresowane, nie chcą współpracować ze strażakami. Są agresywne, mogą ugryźć, a naszą rolą jest pomóc zwierzakowi tak, by nie wyrządzić mu krzywdy - dodał brygadier Fydrych.
O krok od wielkiej tragedii! Cudem uniknęli śmierci! [wideo - program Stop Agresji Drogowej]