- Miasto chyba zapomniało o nas, pacjentach, którzy leczą się na choroby płuc - mówi pani Anna Jeleniewska, mieszkanka bydgoskiego Śródmieścia. - Chodzę na badania kontrolne do szpitala przy ulicy Seminaryjnej. Przez ponad sto metrów trzeba się tam wspinać po stromym podejściu do kliniki. To dla mnie wielki wysiłek. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym mogła sobie choć na chwilkę przysiąść na jakiejś ławeczce przy ulicy i odpocząć. Tam jednak nie ma ani jednej.
Dotarcie pieszo do szpitala to też nie lada wyczyn dla pana Stanisława Prudeckiego.
- Jeszcze dwa miesiące temu na Seminaryjną zawoził mnie zięć - mówi nasz Czytelnik, Teraz jednak nie ma już czasu, bo dostał pracę poza Bydgoszczą. Teraz muszę radzić sobie sam. A brakuje mi tchu za każdym razem, gdy wspinam się na tę górę. Nie byłoby problemu, gdyby pojawiły się tam choć dwie, małe ławeczki.
W ratuszu do tej pory pomysł na ustawienie ławek właśnie przy szpitalu się nie pojawił.
- Nie stawiamy ich w całym mieście - mówi Zbigniew Pałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Wieczorami, przy rzadko uczęszczanych ulicach ławki giną, bądź są demolowane. Rozpatrzymy jednak, czy nie ustawić jednej przy ulicy Seminaryjnej.