Schwytani na gorącym uczynku
Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku nie kryje: - Kryminalni na podstawie informacji od pewnego czasu prowadzili czynności w tej sprawie.
Mając wiedzę, jak odbywa się ten proceder, mundurowi na gorącym uczynku zatrzymali cztery osoby: dwóch pracowników w wieku 38 i 54 lata z firmy zewnętrznej, wykonujących prace na terenie włocławskiego zakładu produkującego manometry oraz dwie osoby w wieku 35 i 44 lata, zatrudnione w punkcie skupu złomu. Te osoby przyjmowały bez kwitów skradzione elementy mosiężne.
Przekazywali skrzynki
Potem prowadzący sprawę śledczy z KMP we Włocławku zatrzymali jeszcze czterech pracowników zatrudnionych przez firmę "Wika". Mają od 35 do 58 lat. Zarzut? Podejrzani o kradzież złomu mosiężnego.
Jak ustalili śledczy, pracownicy zakładu od jesieni ubiegłego roku mając dostęp do złomu poprodukcyjnego w postaci elementów mosiężnych przekazywali dwóm pracownikom firmy zewnętrznej wykonującej usługi w zakładzie skrzynki z odpadkami. Złom wywożony był poza zakład samochodem i przekazywany do jednego z punktów skupu w powiecie włocławskim. Oczywiście, bez wymaganej dokumentacji.
Sprawa jest rozwojowa
Na szczęście, policjanci na terenie skupu odzyskali 37 skrzynek należących do okradanego zakładu i prawie tonę złomu mosiężnego. Wstępnie straty "Wika" oszacowała na około 100 tysięcy złotych.
Sprawa jest rozwojowa i policjanci z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku nie wykluczają dalszych zarzutów w tej sprawie.