Mróz nie chce odpuścić, dlatego w kilku miastach stanęły specjalne kosze, w których płonie koks. Ludzie, oczekujący np. na autobus, mogą się przy nich ogrzać. U nas niestety będą mogli liczyć tylko na siebie. Koksowników nie będzie.
- Miasto nie dysponuje w swoich zasobach tego typu urządzeniami i opałem. Należy również zwrócić uwagę na bezpieczeństwo osób znajdujących się w pobliżu koksowników. Mogą one stanowić zagrożenie dla przechodniów, a w szczególności dla dzieci i młodzieży - przekonują pracownicy biura prasowego Ratusza.
O bezpieczeństwo przechodniów nie martwią się w Toruniu, gdzie koksowniki wypożyczono od wojska.
- Zostały osłonięte bramkami, więc nikt do nich zbyt blisko nie podejdzie. Poza tym kilka razy dziennie sprawdzają je strażnicy miejscy oraz strażacy. Nie widzimy żadnego zagrożenia dla przechodniów - tłumaczy Aleksandra Iżycka, rzecznik toruńskiego Ratusza.
Czytaj e-wydanie »