Pan Roman w czwartek był na rynku na os. Rządz i jak przyznaje, zatrwożony był tym że wielu klientów nie miało maseczek. - Gdy zwróciłem uwagę, przez niektórych niemal zostałem zlinczowany - opowiada. - Nie oszukujmy się, poruszając się pomiędzy stoiskami nie ma możliwości zachowania odległości dwóch metrów! No nie może być tak, że narażamy siebie na wzajem. Skoro ja się stosuję, to czemu inni tego nie robią? Służby też nie są skore do interwencji.
Obowiązek zakrywania ust i nosa mamy m.in. w sklepach oraz pojazdach transportu publicznego. - Większość klientów stosuje się - mówi nam sprzedawca jednej z piekarni na Starówce. - Czasami ktoś z rozpędu wejdzie bez maseczki, ale zaraz ją wyciąga i zakłada.
Niestety nie wszędzie. - Robiłam zakupy w sklepie spożywczym w centrum. Wszedł mężczyzna bez maseczki. Ekspedientka zwróciła mu uwagę. Ten się obruszył i zakomunikował "ja nie muszę". Sprzedawczyni poprosiła by opuścił sklep. Wyszedł - opowiada pani Elżbieta. - Popieram takie reakcje personelu. Tu chodzi o zdrowie nas wszystkich.
Strażnicy, Sanepid kontroluje. Policja, nie
Dodajmy, że w sklepach też właściciele mogą egzekwować obowiązek noszenia maseczek zarówno przez klientów jak i pracowników. Na sygnały o nieprzestrzeganiu tego przepisu mogą reagować służby Sanepidu, Straży Miejskiej, Policji. W przypadku środków komunikacji miejskiej kontrolować i karać mogą policjanci.
- Problem jest. Ostatnio grupa młodych ludzi jadąca nad jezioro do Rudnika została wyproszona przez kierowcę z autobusu. Powodem był brak maseczek. Młodzież opuściła pojazd - dzieli się spostrzeżeniami Paweł Maniszewski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Najczęściej tak właśnie reagujemy, bo inaczej nie możemy. Niestety, w ostatnim czasie nie było kontroli policji.
Jak kara grozi za brak maseczki w tramwaju lub autobusie? Policja może nałożyć mandat w wysokości 500 zł. To nie wszystko, bo może zostać skierowany wniosek do Sanepidu o nałożenie grzywny. Wówczas kara może wynosić nawet 30 tys. zł!
Asp. szt. Robert Szablewski, oficer prasowy policji w Grudziądzu: - Nie mieliśmy żadnych interwencji w ostatnim czasie związanych z brakiem maseczek. Nie wystawialiśmy mandatów, ani nie przeprowadzaliśmy kontroli w autobusach.
Sporo sygnałów od mieszkańców mają służby grudziądzkiego Sanepidu. Jak zapewniają, reagują. Interwencje dotyczą głównie sklepów. Pracownicy jadą w teren i sprawdzają. Dotychczas nie było sytuacji, która wymagałby wystawienia mandatu. Z obserwacji inspektorów wynika, że już samo to, że ktoś dzwoni do Sanepidu i sygnalizuje o tym, że klient czy obsługa nie ma maseczki działa mobilizująco na zapominalskich.
Okazuje się też, że wiele osób na zwrócenie uwagi o tym, że nie mają maseczki "zasłania się" astmą czy alergią. - Warto w takich przypadkach założyć przyłbicę. Ten element zabezpieczający nie powoduje utrudnień w oddychaniu, a chroni - zaznacza Ewa Kamińska z Sanepidu w Grudziądzu.
Sprawdziliśmy również działania w tym zakresie Straży Miejskiej. - Są zgłoszenia i głównie dotyczą galerii handlowych, mniej środków transportu publicznego. Reagujemy przede wszystkim prewencyjnie: zwracamy uwagę, pouczamy, edukujemy. Zauważmy też, że mieszkańcy sami na wzajem przypominają sobie o obowiązku noszenia maseczek i utrzymywaniu dystansu społecznego - dzieli się Mariusz Sędzicki, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu.
Jeśli chodzi o Grudziądz i powiat grudziądzki, to z danych Sanepidu na 8 lipca wynika, że 1 osoba z powiatu jest zakażona koronawirusem. W sumie od początku pandemii z naszego terenu 19 osób zarażonych wyzdrowiało, 2 zmarły. Aktualnie 60 osoby są objęte kwarantanną, a 61 nadzorem epidemiologicznym. W szpitalu na hospitalizacji przebywają 4 osoby zakażone COVID 19.
Poznajcie Szyjące Anioły z Grudziądza. Maseczkami obdarowują...
