O to, że świetlica powinna być objęta monitoringiem od dawna mówił sołtys Zbigniew Krzoska. A to nie była tylko zachcianka, tylko faktyczna potrzeba. Pod świetlicę, konkretnie na plac zabaw i zielone nasadzenia podkradali się nocą złodzieje. I dokonywali dużych spustoszeń - najpierw na oddanym przed czterema laty placu zabaw, a potem aż dwukrotnie wykopywali tuje. A że jest to miejsce oddalone od centrum miejscowości, złodziej poruszał się po całym terenie bez obaw. Dotąd tych złodziei nie zatrzymano. Teraz są już trzy kamery. Jeszcze w ub. r. upominała się o nie radna Bogumiła Ropińska.
Zobacz też: Znasz przepisy ruchu drogowego? [test]
Nie pisalibyśmy, że kamery będą lada dzień montowane (mieliśmy taką wiadomość), bo po co ostrzegać złodziei, ale teraz - gdy ta informacja i tak została już upowszechniona, czynimy to i my.
Sołtys Krzoska jest szczęśliwy. Ocenia, że kamery są pierwszej klasy, a obraz jest jak żyleta. Rozdzielczość tak duża, że nie będzie problemu z rozpoznaniem niechcianych i wątpliwych gości. - Kamery są na zewnątrz, a w środku znajduje się cały dodatkowy sprzęt - opowiada. - Mam do niego dostęp. Mogę sprawdzić w każdej chwili nagrania. Zresztą obraz jest rejestrowany i mamy do niego dostęp przez cały miesiąc.