Iberyjskie media donoszą o otwarciu gigantycznego domu publicznego w katalońskiej miejscowości La Jonquera położonej tuż przy granicy z Francją.
Przeczytaj też: Studentka nadzorowała prostytutki i pobierała od nich pieniądze. Agencja towarzyska płaciła podatki i wystawiała faktury.
Właściciel "Paradise" chwali się, że jego dom publiczny jest największy w Europie - lecz media przypominają o jeszcze większych obiektach w Niemczech. Pan Jose Moreno ma jednak powód do dumy z innego powodu.
W obronie jego spektakularnej inwestycji stanął kataloński Sąd Najwyższy, który zakazał lokalnym władzom blokować budowę megaburdelu. Burmistrz La Jonquera chciał wyrzucić z miasta Jose Moreno, ponieważ ten jest podejrzewany o udział w południowoamerykańskim gangu handlarzy żywym towarem (został nawet we wrześniu na krótko zatrzymany przez policję). Dla sędziów nic to jednak nie znaczyło - "Paradise" uznano za biznes jak każdy inny - informuje serwis Pardon.pl
Przeczytaj również: Beckham zdradzał żonę z luksusową prostytutką. Płacił 10 tysięcy dolarów za noc.
Władze miasteczka próbowały powstrzymać budowę "Paradise" także dlatego, że jest to kolejny taki przybytek w okolicach miasta. Wokół La Jonquera jest już 11 mniejszych i większych burdeli, w których pracuje łącznie prawie 2 tysiące prostytutek. Miejscowość zamienia się w erotyczną stolicę Europy, a burmistrz, radni oraz obywatele miasta mogą się temu tylko bezsilnie przyglądać.