Każdy krok internetowych zboczeńców jest obserwowany przez innych użytkowników sieci. A ci, o pojawieniu się nowej strony pedofilskiej informują portal Dyżurnet.pl.
Wysyp dziecięcego porno
Sama skala podejrzanych stron internetowych w Polsce budzi jednak grozę. Od początku tego roku zgłoszono i potwierdzono już 287 przypadków pedofilskich stron internetowych.
Czytaj: Wikary z Inowrocławia podejrzany o posiadanie i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii
- Przybywa przypadków pornografii dziecięcej - mówi Martyna Różycka z zespołu Dyżurnet.pl działającego przy NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa). - A mówimy tylko o zgłoszeniach przez nas oficjalnie odnotowanych. Tych przestępstw może być jeszcze więcej.
W tym roku średnio co miesiąc internauci informują portal o 579 stronach i forach internetowych, co do których mają podejrzenia, że mogą mieć one zabarwienie pedofilskie. Odpowiednio w pierwszym kwartale ubiegłego roku było to 446 spraw miesięcznie.
Zboczeńcy się kamuflują
Większość stron zarejestrowanych jest na zagranicznych portalach. Spośród zgłoszonych w 2013 roku, zaledwie 13 działało na serwerach polskich.
- Niektóre ze zgłoszeń dotyczą stron lub forów dyskusyjnych, na których zostały zamieszczone tylko linki do witryn z treściami pedofilskimi - wyjaśnia dr Marek Dudek z Dyżurnet.pl. - Prowadzą do bardziej zakamuflowanych miejsc, gdzie znajdowały się takie zdjęcia lub filmy. Nawet taki link jest niebezpieczny, ponieważ istnieje ogromne ryzyko, że młody użytkownik przypadkiem z niego skorzysta.
Również policjanci w Kujawsko-Pomorskiem tropią pedofilów w sieci. W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy działa komórka wyspecjalizowana w ściganiu przestępstw internetowych.
Najgłośniejsza sprawa z dziecięcą pornografią w tle, którą udało się wykryć w naszym regionie, dotyczyła mieszkańca bydgoskich Wyżyn. Liczący 26 lat bydgoszczanin został zatrzymany na początku kwietnia.
Czytaj: Pedofil z Bydgoszczy podawał się za 13-latka. Skrzywdził chłopca
Historia sięga lutego, gdy do komisariatu policji zgłosiła się nauczycielka 14-letniego chłopca. - Była zaniepokojona zachowaniem chłopca - mówi kom. Monika Chlebicz, rzecznik KWP. - Zaobserwowała u niego objawy ofiary złego dotyku.
Degenerat zostawia ślad
Okazało się, że chłopiec rozmawiał w internecie rzekomo z 13-latkiem, który podsyłał mu zdjęcia z dziecięcą pornografią.
Ślady zaprowadziły kryminalnych do mieszkania 26-latka. Na dyskach w jego komputerach znaleziono zdjęcia i film z dziecięcą pornografią.
Policjanci, którzy tropią pornografię dziecięcą w internecie, nie są wylewni w opowiadaniu o swojej pracy. - Z oczywistych względów nie zdradzę szczegółów - mówi doświadczony funkcjonariusz bydgoskiej KWP. - Ale ogólnie ujmując można powiedzieć, że każdy korzystający z internetu, czy logujący się na konkretnych portalach zostawia swój ślad w sieci.
- Nie ma anonimowości w wirtualnym świecie? - pytamy.
- Ten ślad raz pozostawiony w internecie jest właśnie kluczem do wytropienia danej osoby - odpowiada funkcjonariusz.
Fakt, że podejrzani o propagowanie pedofilii w internecie działają na stronach zagranicznych serwerów utrudnia pracę policji. Ale nie uniemożliwia wytropienia zboczeńca. W ramach współpracy z innymi krajami nasi kryminalni kontaktują się, m.in. z Interpolem.
- Tę współpracę organizuje Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej - wyjaśnia kryminalny. - Oczywiście, my też z niej korzystamy. Najczęściej przy okazji ogólnopolskich akcji.
Za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii w sieci grożą dwa lata więzienia.
Czytaj e-wydanie »