https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Juraszu brakuje pieniędzy na sprzęt medyczny

(mp)
sxc.hu
Fatalna sytuacja finansowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy nie pozostaje bez wpływu na operacje. W ostatnim czasie na oddziale kardiochirurgii zamiast ośmiu wykonuje się tylko jeden zabieg dziennie.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Zwolnienie 900 osób, odwołanie Andrzeja Motuka, dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego nr 2, długi sięgające ponad stu milionów zł - bydgoskie lecznice uniwersyteckie mają poważne problemy.

Niestety, tak trudna sytuacja szpitali odbija się nie tylko na personelu, ale również na pacjentach.
To właśnie kłopoty finansowe przyczyniły się do ograniczenia liczby operacji na oddziale kardiochirurgii w Juraszu. Od środy, zamiast ośmiu, lekarze przeprowadzali tylko jeden zabieg dziennie (w trybie pilnym). - Jest to efekt niesystematycznych dostaw sprzętu - wyjaśnia prof. Lech Anisimowicz, kierownik katedry i kliniki kardiochirurgii. - Zawsze odpowiednio wcześniej informuję zarówno dyrekcję, jak i księgową o wszelkich brakach.

Jak podkreśla, sprzęt dociera, ale czasami z opóźnieniem, ponieważ lecznica, z uwagi na zaległości płatnicze, nie może od razu sprowadzić brakujących produktów.

W konsekwencji katedra kardiochirurgii odwołuje planowe operacje i pracuje tylko w trybie pilnym. - Jest to niewygodne, i dla nas, i dla pacjentów - przyznaje profesor. - Naprawdę rozumiem rozgoryczenie osób, które nagle z dnia na dzień dowiadują się o przełożeniu terminu zabiegu. Potem znowu, gdy mamy już sprzęt, oddział robi się za mały.

Jednocześnie zapewnia, że pilnuje bezpieczeństwa chorych. - Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby produktów zabrakło na dłuższy czas - tłumaczy. - Gdy tylko jest to możliwe, od razu zaczynamy pracować w normalnym wymiarze.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

i
iza
W dniu 01.05.2010 o 14:21, nicnierobiąca napisał:

Personel domaga sie podwyżęk, a dziwisz sie nam? jezeli wykonuje taka samą prace co ci na kontrakcie to dlaczego mam 2 razy mniej? A co do kontraktów był taki czas ze brakowało personelu, a za takie smieszne pieniadze nikt nie chciał sie zgodzić robic, wiec musieli zaproponować kontrakty. Jestem pielegniarka z 25letnim stażęm zarabiam 1350 na reke, ciagle musze sie kształcić, zeby utrzymać sie w pracy, i uzerac z rozgoryczonymi pacjentami i ich rodzinami. Moj syn skonczył gimnazjum i na produkcji gdzie składa sobie pudełka dostaje 1800zł. Ale to my jestesmy pasożyty i ciagle nic nie robimy i spijamy kawke i ciasteczka. Postawcie sie w naszej sytuacji!!!!!!!!!!Coraz wiecej sie od nas wymaga a coraz mnie płaci i jeszcze straszy zwolnieniami



kto tobie bronił przejśc na kontrakt? jeśli uważasz, ze na kontraktach jest tak dobrze to czemu nie zrezygnowałas z etatu i nie podpisalaś kontraktu?
W
W.
W dniu 01.05.2010 o 14:21, nicnierobiąca napisał:

Personel domaga sie podwyżęk, a dziwisz sie nam? jezeli wykonuje taka samą prace co ci na kontrakcie to dlaczego mam 2 razy mniej? A co do kontraktów był taki czas ze brakowało personelu, a za takie smieszne pieniadze nikt nie chciał sie zgodzić robic, wiec musieli zaproponować kontrakty. Jestem pielegniarka z 25letnim stażęm zarabiam 1350 na reke, ciagle musze sie kształcić, zeby utrzymać sie w pracy, i uzerac z rozgoryczonymi pacjentami i ich rodzinami. Moj syn skonczył gimnazjum i na produkcji gdzie składa sobie pudełka dostaje 1800zł. Ale to my jestesmy pasożyty i ciagle nic nie robimy i spijamy kawke i ciasteczka. Postawcie sie w naszej sytuacji!!!!!!!!!!Coraz wiecej sie od nas wymaga a coraz mnie płaci i jeszcze straszy zwolnieniami


Jak tak cię męczy "użeranie się z pacjentami"to rzuć to i idź składać te pudełka,skoro to takie łatwe.Współczuję pacjentom,którzy zmuszeni są być pod twoją opieką.I nie wierzę w te 1350,bo na pewno podajesz pensję bez dodatków za nocki,dyżury,nie wspominając już o 13-stce.I nadal dziwię się,że pomimo tego,że szpital tonie w długach,domagacie się podwyżek.Inni ludzie często muszą pracować za mniejsze pieniądze,a podwyżek nie widzieli od lat i muszą się z tym pogodzić,bo w ich firmach nie może np.działać tak jak w waszym szpitalu 7 związków zawodowych.A tak w ogóle,to tym sformułowaniem o użeraniu się z pacjentami i ich rodzinami zupełnie skompromitowałaś się jako pielęgniarka,ale ty pewnie tego nie rozumiesz.
Ł
Łukasz
Mysle ze ta k... niczego sie nie wstydzi. On by g... zezarł zeby nadal byc przy korycie.
n
nicnierobiąca
W dniu 30.04.2010 o 11:18, W. napisał:

Ten szpital jest po prostu źle zarządzany i żaden wojewoda,czy ministerstwo nic tu nie pomoże.Pieniędzy brakuje na sprzęt,ponieważ ponad 80% budżetu szpitale idzie na wynagrodzenia,niekiedy rażąco wysokie kontrakty lekarzy,poza tym personel ciągle domaga się podwyżek,chociaż jest go jak teraz się okazuje o 30% za dużo.Można by też zadać pytanie,po co szpital,który ma tak ogromne długi,w dodatku bezustannie rosnące,rozpoczął budowę nowego skrzydła,które ma kosztować 360 mln.zł?A pan profesor kardiochirurg mówi,że nie może przeprowadzać operacji,bo nie ma pieniędzy na potrzebny sprzęt!Przecież to kompletnie bez sensu!



Personel domaga sie podwyżęk, a dziwisz sie nam? jezeli wykonuje taka samą prace co ci na kontrakcie to dlaczego mam 2 razy mniej? A co do kontraktów był taki czas ze brakowało personelu, a za takie smieszne pieniadze nikt nie chciał sie zgodzić robic, wiec musieli zaproponować kontrakty. Jestem pielegniarka z 25letnim stażęm zarabiam 1350 na reke, ciagle musze sie kształcić, zeby utrzymać sie w pracy, i uzerac z rozgoryczonymi pacjentami i ich rodzinami. Moj syn skonczył gimnazjum i na produkcji gdzie składa sobie pudełka dostaje 1800zł. Ale to my jestesmy pasożyty i ciagle nic nie robimy i spijamy kawke i ciasteczka. Postawcie sie w naszej sytuacji!!!!!!!!!!
Coraz wiecej sie od nas wymaga a coraz mnie płaci i jeszcze straszy zwolnieniami
G
Gość
A miało być tak pięknie, solidarnie i naukowo. Myślę że Dombrowicz chociaż trochę się wstydzi.
W
W.
W dniu 29.04.2010 o 22:12, bgkw napisał:

Ten oddział kardiochirurgii jest jednym z najlepszych nie tylko w szpitalach uniwersyteckich w Bydgoszczy ale także w kraju. To wstyd ,żeby taka placówka musiała borykać się z problemami. Czy nasi parlamentarzyści ,wojewoda nie powinni w tej sprawie szukać pomocy w ministerstwie?


Ten szpital jest po prostu źle zarządzany i żaden wojewoda,czy ministerstwo nic tu nie pomoże.Pieniędzy brakuje na sprzęt,ponieważ ponad 80% budżetu szpitale idzie na wynagrodzenia,niekiedy rażąco wysokie kontrakty lekarzy,poza tym personel ciągle domaga się podwyżek,chociaż jest go jak teraz się okazuje o 30% za dużo.Można by też zadać pytanie,po co szpital,który ma tak ogromne długi,w dodatku bezustannie rosnące,rozpoczął budowę nowego skrzydła,które ma kosztować 360 mln.zł?A pan profesor kardiochirurg mówi,że nie może przeprowadzać operacji,bo nie ma pieniędzy na potrzebny sprzęt!Przecież to kompletnie bez sensu!
s
swiniopas
Wyrzucic na swinski ryj te stada pasozytow w bialych fartuszkach.
Zatrudnic mlodych, pracowitych .Skoro Torun przejal nauczanie
medyczne to Bydgoszcz moze sobie darowac wydatki na ksztalcenie
studentow medycyny. Wystarczy sie zajac dzialalnoscia stricte uslugowa.
Albo lepiej- sprywatyzowac!
b
bgkw
Ten oddział kardiochirurgii jest jednym z najlepszych nie tylko w szpitalach uniwersyteckich w Bydgoszczy ale także w kraju. To wstyd ,żeby taka placówka musiała borykać się z problemami. Czy nasi parlamentarzyści ,wojewoda nie powinni w tej sprawie szukać pomocy w ministerstwie?
p
pr
a skladki placimy wciaz tak samow wysokie......nie ma miejsc dla pacjentow, ktorych traktuje sie przedmiotowo, nie ma pieniedzy na sprzet aby nas leczyc, ale.....sa pieniadze na personel szpitala...i to nie male.....
wspolczuje osobom, ktore straca, prace, ale...jako pacjent chce (a wlasciwie domagam sie i zadam) abym z mojej skladki byl sprawnie i wlasciwie leczony (a nie czekac miejsacami do lekarza, po czym okazuje sie ze albo sprzet nie dziala albo lekarz sie pomylil....................)
do godz 15 to ciezko przejsc w szpitalach - tyle bialych fartuchow sie wije po korytarzach, a wieczorem.....
i bialy personel nie rozumie ze to MY-podatnicy jestesmy ich pracodawcami (placodawcami), wiec mamy prawo wymagac.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska