W Klamrach rozbił się niemiecki samolot. Znaleziono jego części [zdjęcia]

Poszukiwanie elementów samolotu, który wiosną 1944 roku rozbił się w gminie Chełmno przyciągnęło nawet ekipę programu "Poszukiwacze historii". Do wspólnych poszukiwań zachęcił ich Michał Pniewski ze Stowarzyszenia Twierdza Chełmno.
Przypadek sprawił, że członkowie "Twierdzy" trafili w miejsce katastrofy sprzed 70 lat.

Czytaj: W Gąskach znaleziono skarb. To srebrne monety i ozdoby pochodzące z X wieku [zdjęcia, wideo]

Michał Pniewski na karnawałowej zabawie poznał Waldemara Michonia. Opowiedział mu o swojej pasji, a ten wspomniał, że jego ojciec widział, jak dwa kilometry od ich domu w Kolnie spadł i spłonął samolot.

Także 82-letni Ludwik Michoń jeszcze raz opowiedział o tym, co widział. Sołtys Klamer, Grzegorz Sobieralski, pomógł miłośnikom historii dotrzeć do Jana Kowalskiego i właścicieli pola, na którym miały pozostać części wraku. Zgodzili się na kopanie na łąkach. A starsi panowie - naoczni świadkowie - chętnie wystąpili przed kamerami.

Z ekipą telewizyjną poszukiwania prowadzili: Michał Pniew-ski, Tomasz Stankiewicz, Maciej Ottka, Stanisław Łaniec, Michał Pilarski i Radosław Świerczek.

- Uczestnicy poszukiwań podzielili się na dwie grupy i zrobili zakład- jedna obstawiała, że to co znajdą będzie samolotem typu Messerschmitt, druga - że junkersem Ju 88 - mówi Aleksandra Urbańska, która z córką Anną dokumentowała ich pracę. -Okazało się, że rację mieli ci drudzy. Znaleźli tabliczki znamionowe, kawałek chłodnicy, laryngofon, a w miejscu uderzenia stopione duraluminium. Prawdopodobnie miał awarię w powietrzu i uderzając stał już w płomieniach.
Wszystko to widział m.in. Ludwik Michoń. Historią tą podzielił się z synem wiele lat później.

- Gdy byłem małym chłopcem to była dla mnie niesamowita historia - mówi Waldemar Michoń. - Tak, jak on wtedy z kolegami, z których większość już nie żyje, poszedł oglądać co się stało - tak i ja chodziłem w to miejsce z rówieśnikami. Mieliśmy nawet pomysł, by zacząć szukać elementów samolotu, ale zawsze brakowało energii. Bez odpowiedniego sprzętu niewiele byśmy zdziałali. Części rozrzucone były na kilkuset metrach. Zarówno ja, jak i tata, cieszymy się, że dotarła tu ekipa ze Stowarzyszenia "Twierdza Chełmno" i z telewizyjnego programu i udało się przekazać informacje o tym zdarzeniu. Przez te wszystkie lata te łąki nie były obrabiane, nie wjeżdżał tam sprzęt ciężki, to zawsze były pastwiska. Gdyby nie to, pewnie nie byłoby tam już czego szukać.

Czytaj: Stowarzyszenie Twierdza Chełmno stoi na straży historii i promuje ją

Historia wróciła

Dla 10-letniego pana Ludwika było to niesamowite zdarzenie.
- Choć trwała wojna to nie co dzień spadały samoloty - dodaje pan Waldemar. - Niemcy nie pozwalali ludności polskiej zbliżać się w takie miejsca, starali się, by nikt nie widział ich porażek.

Pan Jan z kolei pamięta, że Niemcy zabrali większe elementy samolotu. Aluminium, z którego był zbudowany, było cenne.
O poszukiwaniach w Klamrach i ich efektach został poinformowany wojewódzki konserwator zabytków. Do niego zawieziono znalezione elementy.
- To, co najbardziej interesujące konserwator, po przejrzeniu, oddał nam- mówi Michał Pniew-ski. - Kupimy gablotę, zrobimy opisy, dołączymy mapy i wyeksponujemy podczas imprez.

Miłośnicy historii będą też próbowali zidentyfikować numer lotu i nazwiska pilotów.
Program "Poszukiwacze historii" obejrzeć można na: www.ipla.tv