Pan Marian pracuje w Niemczech, w Koronowie mieszka jego żona. I kobieta wystawiła przed dom trzy worki wypełnione odpadami zielonymi z ogrodu. Pan Marian akurat dojechał z Niemiec, kiedy przyjechała śmieciarka. Ekipa z trzech worków 120-litrowych zabrała tylko dwa. Trzeci został przy drodze.
Dlaczego? Bo zgodnie z umową mogą zabrać tylko dwa. Pan Marian tłumaczył, że w każdym jest po pół worka odpadów, a w uchwale rady miejskiej mowa jest nie o workach, ale o 240 litrach... Tłumaczenie nie pomogło.
Pan Marian wezwał policję. I ma trzech świadków, którzy potwierdzą, że worki nie były wcale pełne, że było w nich po pół... Czego dowodem, że w tym pozostawionym przez śmieciarkę było tylko 17 kg śmieci...
- Tak - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Ten pan wyniósł wagę własną łazienkową i ważył przy naszych funkcjonariuszach zawartość worków... Ale to nie jest sprawa dla policji - dodaje podkom. Przemysław Słomski.
Pan Marian chciał wyjaśnić sprawę do końca, więc pojechał do siedziby zakładu komunalnego. Rozmawiał telefonicznie z kimś odpowiedzialnym i dowiedział się, że ZGKiM trzeciego worka nie zabierze.... Zwrócił się więc do naszej redakcji o interwencję.
Rozmawialiśmy z Adamem Kęskrawcem, dyrektorem ZGKiM. - Wysłałem śmieciarkę i dla świętego spokoju odebraliśmy ten trzeci worek - powiedział. - A swoją drogę - po co ta cała awantura? Przecież ten pan przyjechał po zajściu do nas, do Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, gdzie mamy PSZOK. Czyli miejsce, w którym każdy może przywieźć śmieci. Mógł włożyć worek do bagażnika i przywieźć...
Sprawy już nie ma. Tyle hałasu o nic? Jest. Pan Marian ma rację: uchwała wymienia 240 litrów, a nie dwa worki 120-litrowe. Ale obsługa śmieciarki nie ma wagi, więc liczy worki...
Ale czy o to poszło? Bardziej o to, kto ma rację. A wtedy nie zawsze zwycięża rozsądek...