- Dostaliśmy informację od okolicznych mieszkańców, że na początku lutego 1945 roku w jednej ze stodół ukrywała się grupa niemieckich żołnierzy, którzy przebijali się z okrążonego Torunia - mówi Maksymilian Frąckowiak, archeolog Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych „Pomost”. - Żołnierze najprawdopodobniej chcieli przeczekać, aż zajdzie słońce i kontynuować ucieczkę po zmroku. Ich kryjówkę zdążyli odkryć jednak czerwonoarmiści, którzy podłożyli ogień pod stodołę - dodaje archeolog.
20 żołnierzy najprawdopodobniej spłonęło żywcem, świadczyć o tym mogą nadpalone szczątki. Jeden z nich próbował uciec, lecz został schwytany i zastrzelony.
Prócz żołnierzy, żywcem spłonęły konie, które także przebywały w stodole w trakcie pożaru.
- Szkielety są niekompletne, a kości nadpalone. W niektórych przypadkach wręcz zwęglone - mówi Frąckowiak. - Gdy ogień zgasł, mieszkańcy pochowali zwłoki zarówno ludzkie, jak i zwierzęce w zbiorowej mogile - dodaje.
Archeolodzy we wspomnianej mogile znaleźli też dwa tzw. nieśmiertelniki, czyli żołnierskie znaki tożsamości, na których wybijano zakodowaną nazwę jednostki i numer żołnierza.
- Jeśli uda się odczytać umieszczone na nich dane, specjaliści z Niemieckiego Ludowego Związku Opieki Nad Grobami Wojennymi będą się starali zidentyfikować odnalezione ciała żołnierzy - mówi Frąckowiak.
Niewykluczone, że w gminie Świecie może być więcej takich mogił. Każdego, kto posiada jakiekolwiek informacje na ich temat, Maksymilian Frąckowiak z PBHiA POMOST prosi o kontakt pod nr telefonu 667-609-494. - Nasza praca opiera się głównie na informacjach z archiwów, lecz przyjmujemy też informacje od mieszkańców. Będziemy wdzięczni za każde zgłoszenie - apeluje archeolog.