W ciągu ostatnich 10 lat liczba katolików uczestniczących w niedzielnych mszach skurczyła się o dwa miliony. Zdaniem socjologów, to jednak nie kryzys wiary, a "kościelności".
Za badanie uczestnictwa we mszach realizowane w przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego odpowiedzialni są proboszczowie. Liczenie wiernych odbywa się co roku w "przeciętną" niedzielę, ściśle według wskazówek kościelnych socjologów. Podstawą do obliczania populacji wiernych jest liczba chrztów, ale dane te weryfikowane są w oparciu o informacje zebrane podczas wizyt duszpasterskich.
Najnowsze wyniki wywołały szok zarówno w środowiskach kościelnych, jak i w mediach. Nic dziwnego, po raz pierwszy frekwencja podczas niedzielnej mszy spadła w Polsce poniżej psychologicznej granicy 40 procent (do 39,1 proc). Jeszcze bardziej działają na wyobraźnię liczby bezwzględne, bo utrata 2 milionów aktywnych wiernych (liczba równa populacji naszego województwa) to bolesna strata dla Kościoła.
Choć niektórzy chcieliby widzieć w tym regresie skutek masowej emigracji, to jednak Instytut uwzględnił ten czynnik w swoim badaniu. Z badań wynika, że pogłębia się zróżnicowanie pomiędzy diecezjami. O ile np. w diecezji tarnowskiej co niedziela uczestniczy we mszy prawie 70 proc. mieszkańców, w diecezjach szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i łódzkiej współczynnik ten wynosi zaledwie około 25 proc. Co ciekawe, malejącej frekwencji w ławach kościelnych towarzyszy wzrost aktywności tych, którzy pozostają.
Więcej dzisiaj (14.07) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić także e-wydanie
Czytaj e-wydanie »