- To nie brak płynności finansowej doprowadza do bankructwa, tylko nie rozwiązywanie tego problemu, póki jest jeszcze na to czas - twierdzi internauta Olaf. - Przedsiębiorcy często pogłębiają swoje zadłużenie licząc chyba tylko na cud. W porę poprowadzone postępowanie naprawcze przynosi efekty.
Przedsiębiorcom nie jest łatwo. W styczniu i lutym tego roku w Polsce upadło 121 firm, o 13 mniej niż w tym samym czasie w 2014. Jednak w Kujawsko-Pomorskiem od początku roku ogłosiło upadłość już 12 firm, gdy rok temu w tym czasie tylko cztery (z branż: samochodowej, budowlanej, instalacje wodno-kanalizacyjne, a także sprzedaż hurtowa skór).
Ile firm upadło w styczniu i lutym w Polsce i Kujawsko-Pomorskiem
Infografika: Monika Wieczorkowska
Jak wynika z danych Euler Hermes firmy, które ogłosiły upadłość w tym roku w naszym regionie działały w różnych branżach. Między innymi w: handlu detalicznym i hurtowym, piekarstwie i cukiernictwie, produkcji urządzeń i aparatury dla przemysłu, sprzedaży opału, produkcji odzieży wierzchniej, informatyce, wyposażeniu gastronomicznym, a nawet konstrukcjach stalowych.
Co gnębi szefów
- Opłaty, koszty utrzymania firmy i raty były za wysokie - mówi krótko właściciel jednej z likwidowanych spółek.
- ZUS-y są, jakie są - dodaje inny szef. - Każdy, kto zakłada firmę wie, że będzie płacił te 800 złotych. U nas winnym był brak płynności finansowej ze strony klientów, którzy nie regulowali należności na czas. Nie byliśmy w stanie płacić w terminie leasingów i rat... Wszystko się nawarstwiło. Gdy coś zaczyna się walić, wali się wszystko.
- Upadło 12 firm, to niewiele, w porównaniu z liczbą działających w regionie przedsiębiorstw - uspokaja Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. - Trudno podać jedno powiązanie między tymi upadłościami. Może być to wina przeinwestowania, ale też zatorów płatniczych, które stale rosną. Coraz trudniej o zewnętrzne zasilanie firm i wynikającą z tego nerwowość urzędów, skarbówek, ZUS-ów, które coraz bardziej restrykcyjnie ściągają należności. Według ostatnich danych, zaległości firm wobec urzędów skarbowych wzrosły.
- To niepokoi - dodaje Mirosław Ślachciak. - Wszystko zależy od podejścia urzędników do przedsiębiorców. W konsekwencji może to doprowadzić do upadłości. Od paru lat Zakład Ubezpieczeń Społecznych prowadzi elastyczniejszą politykę, by umożliwić firmom spłaty należności. Bezrobocie maleje. To pracodawcy poszukują pracowników. Mimo bezrobocia nie wszyscy mogą znaleźć dobrze wykwalifikowanych ludzi.
Poprawiają, ale nadal mało
Jak wynika z najnowszego raportu Związku Pracodawców i Przedsiębiorców we wszystkich publikowanych na świecie rankingach, dotyczących warunków prowadzenia firm w Polsce, pojawia się zastrzeżenie, że biurokracja oraz przepisy prawne i podatkowe powinny być dużo bardziej przejrzyste.
- Zeszłoroczne rządowe reformy, choć niezwykle ważne, są niewystarczające - uważa Marcin Nowacki, wiceprezes tegoż związku. - Polska gospodarka na tle innych europejskich krajów radzi sobie dość dobrze, ale to w żadnej mierze nie jest zasługą rządu, lecz przedsiębiorców.
Jak dodaje Nowacki, zmiany są wprowadzane zbyt wolno.
