https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Lipnie rozmawiano o rodzinnych domach dziecka

Joanna Lewandowska
fot. sxc
Na spotkaniu przekonywano, że rodzinne domy dziecka są o wiele lepsze i tańsze niż państwowe placówki opiekuńczo-wychowawcze.

- Każde dziecko ma prawo wychowywać się w rodzinie, decyzja o zabraniu go do placówki opiekuńczo-wychowawczej powinna być podjęta dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości pomocy - przekonywała podczas wczorajszej konferencji. Anna Orzechowska z Powiślańskiego Towarzystwa Społecznego.

Spotkanie w auli Zespołu Szkół im. R. Traugutta w Lipnie "Rodzina zastępcza dla dzieci bez przyszłości" było jednym z 21, jakie odbywają się w całej Polsce. Ich celem jest uświadomienie ludziom, którzy na co dzień zajmują się wychowywaniem lub uczeniem młodych ludzi, że umieszczanie dzieci w domu dziecka to zło ostateczne. Powinno być ostatnim krokiem, bo wychowankowie państwowych instytucji mają nikłe szanse na ułożenie sobie życia.
Podczas konferencji specjaliści zachęcają do tworzenia rodzinnych domów dziecka, których utrzymanie jest kilkakrotnie tańsze niż państwowych placówek. Poza tym, jak wynika z badań, osiągane rezultaty wychowawcze są nieporównywalnie lepsze. Dzieci wychowywane w rodzinie mają o wiele większe szanse stać się świadomymi, wykształconymi obywatelami.

Uczestnicy konferencji mogli podpisać list do premiera Donalda Tuska. A tym samym wyrazić poparcie dla odłożonej na później ustawy o wsparciu rodziny i systemie pieczy zastępczej nad dzieckiem. - Proponowane w założeniach ustawy rozwiązania dawały nadzieję na efektywną pomoc dzieciom i rodzinom wykluczonym. Stwarzały szanse na pozostanie dzieci w środowisku lokalnym bez konieczności umieszczania ich w placówkach państwowych - przekonywała Anna Orzechowska.

Konferencję zorganizowała "Federacja na rzecz reintegracji społecznej" przy współpracy pracowników Gimnazjum w Tłuchowie.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ale wtedy nie można by "załatwiać pracy dla swoich".
G
Gość
To dlaczego wydaje się pieniądze na placówkę, która za kilka lat nie ma prawa bytu zgodnie z prawem unijnym. Czy nie lepiej przeprowadzić akcję informacyjną i pozyskiwać chętnych do prowadzenia zastępczych rodzin zawodowych. Było by taniej i z korzyścią dla dzieci.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska