Paweł M. został zatrudniony w lipnowskim szpitalu dwa lata temu. Józef Waleczko, prezes spółki "Szpital Lipno" przyznaje, że był wówczas pod ścianą. Dlatego zdecydował się na przyjęcie tego chirurga. Ale przyjęciu Pawła M. towarzyszyło wiele emocji, bo nie do umiejętności czy doświadczenia zawodowego , ale zachowania lekarza były zastrzeżenia w poprzednim miejscu pracy.
Szefostwo lipnowskiego szpitala do dziś uważa, że Paweł M. był dobrym fachowcem. Ale to, co zdarzyło się na jego ostatnim nocnym dyżurze, skłoniło dyrekcję lecznicy do rozwiązania z nim umowy o pracę.
Ordynator pełnił dyżur będąc nietrzeźwym. Okazało się, że miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Sprawa wyszła na jaw po tym, gdy do szpitala z bólem brzucha została przywieziona 17-letnia pacjentka. Chirurga wezwano na konsultację. Wtedy rodzice wyczuli od niego woń alkoholu i wezwali policję.
Przeczytaj też: Pijany lekarz w szpitalu w Brodnicy na dyżurze [szczegóły].
Prezes spółki "Szpital Lipno" po rozmowach z pracownikami szpitala i rodzicami pacjentki natychmiast podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z ordynatorem. Na stronie internetowej kierownictwo placówki przeprosiło też za zaistniały incydent. - Przepraszamy wszystkie osoby, których zdarzenie dotyczyło - czytamy. - Zapewniamy, iż podjęte zostały stanowcze działania zapobiegające powstaniu podobnych zdarzeń w przyszłości.
Obecnie obowiązki ordynatora oddziału chirurgicznego pełni zastępca Pawła M. Jak zapewnia prezes Waleczko, zakres usług medycznych na tym oddziale nie zmienił się. - Nadal wykonywane są operacje woreczka żółciowego, przepukliny, jelita grubego, żołądka - zapewnia prezes.
Przeczytaj również: Kruszyn. Pijany lekarz przyjmował pacjentów, miał ponad 3 promile!
Czy będzie zatrudniony nowy ordynator chirurgii? - Szukamy rozwiązania tej sytuacji - mówi Józef Waleczko. - Na razie jednak nie ujawnię, jakie rozwiązania wchodzą w grę.
Ordynator oddziału chirurgicznego, który wykonywał obowiązki będąc pod wpływem alkoholu będzie za to wykroczenie odpowiadał przed sądem grodzkim. Grozi mu kara aresztu lub grzywny.
Pacjentkę z bólami brzucha zbadał inny chirurg.
Wygraj dwupokojowe mieszkanie w loterii "Gazety Pomorskiej"
Udostępnij