- Pierwszy komunikat dla nas brzmiał, że piętro i poddasze jest w ogniu - mówi Wróblewski. - Na miejsce wysłano trzy wozy gaśnicze z PSP w Chojnicach, drabinę oraz czwartą jednostkę z OSP Rytel. Niestety, OSP Rytel do nieodległych Młynek nie dojechało, bo ... po wyjeździe popsuł się samochód.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Budynku nie udało się już uratować, można było tylko ugasić pożar. Kilkaset metrów dalej znajdował się rów, z którego można było pobierać wodę do gaszenia. Prąd wody strażacy podali z kilku punktów. Użyli też podnośnika. Akcja trwała trzy i pół godziny. - Szczęśliwie, w środku domu nikogo nie było - mówi Wróblewski. - Właściciel opuścił budynek wcześniej.
Konstrukcja dachu była drewniana, pokrycie było z eternitu. Gdy płonął, eternit strzelał na kilkadziesiąt metrów. Gdy doszło do pożaru, drugiego z domowników nie było. - Poszkodowani to brat z siostrą - mówi "Pomorskiej" Sylwia Tomaszewska, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku. - Zaraz po pożarze przenocowali w hotelu w Czersku. Mają tam mieszkać do wtorku. Wtedy powinno być gotowe tymczasowe mieszkanie dla nich.
Jaka pomoc zostanie udzielona poszkodowanym? - Na miejsce pojechali moi pracownicy socjalni - mówi Tomaszewska. - Gdy wrócą, będą mogła przekazać więcej informacji.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [08.03.2018]