Piast Szczecin - Joker/Mekro Świecie 3:2 (22, 24, -22,-24, 9)
Joker: Brodacka, Mrówczyńska, Łukasiewicz, Mirosław, Warzecha, Hohn, Głowiak (1. libero) oraz Wenerska, Nowak, Asinowicz, Duraj (2. libero).
Siatkarki ponownie zafundowały kibicom horror. Świecianki ponownie nie wykorzystały szansy, by odczarować halę w Szczecinie.
- Ten mecz można było wygrać nawet 3:0 - twierdzi trener Jokera Andrzej Nadolny. - Dziewczyny zaczęły dobrze, bo od 8:3, ale później popełniły trochę przypadkowych błędów, zrobiło się nerwowo. I w efekcie przegrały inauguracyjnego seta. Z kolei w drugim prowadziły 24:23, by przegrać na przewagi. Chwała im, że się podniosły z 0:2 i zdołały doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak znów lepsze były rywalki. W decydujących momentach zagrywka, która miała być naszym atutem, okazała się atutem Piasta. Szczecinianki dobrze też asekurowały się w obronie. Mieliśmy kilka fajnych akcji, ale nie udało się ich skończyć. Niedosyt po tych meczach jest duży. Przez większość setów byliśmy zespołem lepszym, a dwukrotnie przegraliśmy. W tie-breakach zabrakło doświadczenia, chłodnych głów. Jednak nie poddajemy się. Wciąż wierzymy, że ten półfinał może trwać pięć meczów. Zrobimy wszystko, by u siebie odrobić straty.