Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Niemczech też piecze chleb, ale zarabia 5 razy więcej

Dariusz Nawrocki
W Niemczech pracuje mu się lżej niż w Polsce. - Tam mam dwie pauzy po 30 minut. Do toalety mogę iść, kiedy tylko mam taką potrzebę. A w Polsce potrafili nam zamknąć szatnię, bo za często do niej chodziliśmy - zdradza.
W Niemczech pracuje mu się lżej niż w Polsce. - Tam mam dwie pauzy po 30 minut. Do toalety mogę iść, kiedy tylko mam taką potrzebę. A w Polsce potrafili nam zamknąć szatnię, bo za często do niej chodziliśmy - zdradza. Archiwum
- Szczerze mówiąc w Niemczech pracuje mi się lżej niż w Polsce - wyznaje Marcin Kluczyk z Inowrocławia. Chce tam ściągnąć całą swoją rodzinę.

Marcin Kluczyk jest rodowitym inowrocławianinem. Tutaj ma całą swoją rodzinę. Pracował w jednej z miejscowych piekarni. Jak stracił robotę, postanowił jej poszukać za granicą.

- Nawet jak oboje z żoną pracowaliśmy, to było ciężko. Opłaty są wysokie, a dzieci też trzeba ubrać i wyżywić. Chcą się kształcić. To dobrze. Najstarszy syn idzie na studia. Średni chce dołączyć do niego za rok. Trzeba będzie zapewnić im zakwaterowanie i jakieś pieniądze na życie - opowiada pan Marcin.

Postanowił, że wyjedzie do Niemiec. Gdy szukał argumentów za emigracją, taka myśl przypałętała mu się do głowy: - Jestem coraz starszy. Lat mi nie ubywa, tylko przybywa. Za 25 lat będę miał emeryturę. Dostanę 600 złotych i co ja z tymi pieniędzmi zrobię? Będę chodził i puszki zbierał albo dzwonił do dzieci z prośbą: "Pomóżcie mi"? Nie, tak być nie może!

Barierą był język

Dlatego wyjechał. Przyznaje, że na początku nie było mu łatwo. Barierą był język. - Miałem jednak to szczęście, że było zapotrzebowanie na piekarza, a pracodawca nie kładł aż takiego nacisku na niemiecki. Przed rozpoczęciem pracy intensywnie uczyłem się przez dwa miesiące. Poznałem podstawy języka, które na początek mi wystarczyły - wspomina.

Przekonuje, że w Niemczech pracuje mu się lżej niż w Polsce. - Tam mam dwie pauzy po 30 minut. Do toalety mogę iść, kiedy tylko mam taką potrzebę. A w Polsce potrafili nam zamknąć szatnię, bo za często do niej chodziliśmy - zdradza.

Polacy dobrze pracują

Mieszka na obrzeżach Berlina. - Praktycznie co miesiąc przyjeżdżam do domu pociągiem. Cztery godziny i jestem w domu - wylicza. Tęskni za rodziną. Rozłąka, nawet tak krótka, jest ciężka do zniesienia. Dlatego chce zabrać rodzinę do siebie.

- Pracy w Niemczech jest multum. Jeżeli ktoś zna język niemiecki na poziomie, który pozwala mu się porozumieć z Niemcem, to pracy jest do wyboru, do koloru - przekonuje.

Nie da się ukryć, że łatwiej jest ludziom z konkretnym fachem w ręku. - Jeżeli jednak ktoś ma chęci i nie boi się pracy, to ją dostanie. Dlaczego Niemcy zatrudniają Polaków? Bo Polacy są sumienni i dobrze pracują. Jak Niemiec powie: "Kowalski, trzeba w tym tygodniu pracować po 12 godzin", to ten Kowalski będzie tyle pracował - opowiada.

Żyje mu się lepiej

Czasami jest zły, że musi pracować tak daleko od domu. Wtedy patrzy na swoje konto w banku i złość mu przechodzi. Zarabia teraz 5 razy więcej niż zarabiał w Polsce. Kiedyś na wiele rzeczy mu nie starczało. Teraz może sobie pozwolić na przyjemności, o których dotąd tylko marzył.

- Jako szary obywatel nie mam wpływu na polskie rządy. Chcąc sobie polepszyć byt, mogłem wyjechać za granicę. Tak też zrobiłem - wyznaje. Tych, którzy psioczą na swój los zachęca, by poszli w jego ślady. On podjętej decyzji nie żałuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska