
- W nocy, uzbrojeni w pistolety, bezprawnie weszli na naszą ziemię - załamują ręce gospodarze. Firmy Elfeko i Energa Operator, które wymieniają linię energetyczną, zapewniają, że robią to legalnie. Właściciele są zupełnie innego zdania.

To, co dzieje się w ostatnich dniach na działce Zdzisława Nadwornego, nadaje się na scenariusz filmu grozy. Gospodarz z miejscowości Radzyń-Wybudowanie (powiat grudziądzki) od lat skutecznie wstrzymywał modernizację linii energetycznej przechodzącej przez jego działkę. Zgadzał się na jej konserwację, ale nie na wymianę i zwiększenie natężenia kabli przesyłowych, które wiszą zaledwie kilka metrów od jego budynków. Teraz musiał ulec.

Przyszli z noktowizorami i celownikami laserowymi
- 7 marca pod osłoną nocy wjechały na mój teren maszyny. Gdy się obudziliśmy, prace już trwały. Teren wokół nich ogrodzono płotem. Dostępu do niego bronili uzbrojeni po zęby ochroniarze. Z boku sytuację obserwowali policjanci - mówi Tomasz Nadworny, syn pana Zdzisława.

- Nie przedstawiono nam żadnych dokumentów uprawniających do wtargnięcia na posesję, poprosiliśmy o interwencję policjantów, ale oni pozostali bierni - dodaje pan Zdzisław.