Jutro w ratuszu spotkanie przy otwartej kurtynie zarządu Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum z burmistrzem Arseniuszem Finsterem. To wynik ostatniego "iskrzenia" na linii stowarzyszenie - burmistrz. Przypomnijmy, chodzi o przekazanie pieniędzy obiecanych przez miasto, które mają być wykorzystane na budowę stacjonarnego hospicjum w Lasku Miejskim. Mimo tego że uchwała radnych została podjęta przed dwoma laty, stowarzyszenie do tej pory nie ma pieniędzy na koncie. A zbliża się koniec kadencji i wypadałoby się rozliczyć z obietnic i deklaracji. Stąd list prezeski TPH Małgorzaty Kaczmarek do burmistrza z prośbą o uregulowanie tej kwestii.
Zobacz także: Katarzyna Żak zaśpiewa w Chojnicach. Dochód z recitalu przeznaczy na hospicjum
Pismo wywołało dość nerwową reakcję w ratuszu, bo burmistrz na konferencji prasowej zakwestionował sposób wyłonienia wykonawcy rozbiórki i jej koszty oraz wycenę całej budowy. Dawał do zrozumienia, że nie będzie mógł przekazać pieniędzy, jeśli stowarzyszenie nie będzie respektować reguł wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych. Zdaniem Małgorzaty Kaczmarek TPH nie naruszyło prawa, a poza tym robi wszystko, by zejść z kosztami jak najniżej. Tyle że w ramach rozsądku, bo buduje przecież specjalistyczny obiekt.
- Przekażę te pieniądze -- mówi "Pomorskiej" burmistrz Arseniusz Finster. - Mają być na kolejny etap inwestycji, więc wszystko jest w porządku. Ale żałuję, że pani prezes nie zadzwoniła do mnie i nie poinformowała o tym, że budowa rusza. I dlaczego robi to teraz, a nie na wiosnę?
Miasto ma zabezpieczyć fundusze w przyszłym roku i przekazać je w momencie rozstrzygnięcia przetargu na wykonawstwo drugiego etapu.
