W powiecie chojnickim spadł poziom bezrobocia

- U nas nie jest aż tak dobrze, jak wielkich miastach. Daleko nam do Gdańska, gdzie stopa wynosi zaledwie 3,8 procent. Ale da się zauważyć pozytywną tendencję - mówi Wojciech Adamowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chojnicach.

Przekładając procenty na liczby, w naszym powiecie zarejestrowanych jest 4 tys. 500 osób bez pracy, z czego 3 tys. 700 jest realnie zainteresowanych podjęciem pracy. Ośmiuset zarejestrowanych w urzędzie nie jest zainteresowanych obecnie podjęciem zatrudnienia. Sprawują na przykład opiekę nad innym członkiem rodziny. Przypomnijmy, że 6 lat temu w PUP zarejestrowanych było aż 11 tys osób!

Największą grupą wśród bezrobotnych są osoby z wykształceniem podstawowym, gimnazjalnym i podstawowym, najmniej jest tych z dyplomem wyższych uczelni.

Urząd realizuje wiele programów aktywizujących. Obecnie priorytetem są te, skierowane dla długotrwale bezrobotnych i ludzi do 30 roku życia.

Sporo obecnie jest ofert z budownictwa, gastronomii, przemysłu metalowego i drzewnego. - Jestem po spotkaniu z inwestorem budującym hotel w Charzykowych. Od przyszłego roku znajdzie tam pracę całorocznie około 70 osób, a sezonie może i 100 - mówi Adamowicz.

Rewolucja PiS pożera sondażowe poparcie [sondaż]

Rośnie liczba zatrudnionych pracowników ze Wschodu. Przez cały ubiegły rok wpłynęło 500 wniosków od pracodawców, a przez 3 miesiące tego roku już tysiąc sto. Pracodawcy stoją często pod ścianą i zmuszeni są zatrudniać pracowników z zagranicy. Nie wszystko przecież zrobią maszyny, a miejscowych pracowników brak.

Można powiedzieć, że na lokalnym rynku pracy pomału tworzy się rynek pracownika, a nie pracodawcy. Głównym problemem są zarobki. Często w ofertach specjalistycznej można spotkać się z proponowaną pensją trochę powyżej średniej krajowej. Ludzie wybierają więc zagranicę.