Dzięki tej akcji człowiek może uwrażliwić się na krzywdę innych
Dzięki "Szlachetnej Paczce" panie lepiej się poznały, zaczęły współpracować. Dostrzegły również, jak ciężko żyje się ludziom mieszkającym w okolicy.
- Dzięki udziałowi w tej akcji człowiek może zupełnie zmienić swój światopogląd i uwrażliwić się na krzywdę innych. Nasze codzienny problemy, które wydawały się dużymi, w porównaniu z problemami innych stają się niewielkie - wyznaje Magdalena Nowacka.
W ramach akcji organizowały pomoc dla ubogich, niepełnosprawnych, chorych, starych i samotnych. - Widziałam uśmiech na ich twarzach. Dla takich chwil warto żyć - przekonuje Barbara Małolepsza.
Urszula Gutowska nie ukrywa, że wolontariusze pracujący w ramach akcji "Szlachetna Paczka" muszą się ciężko napracować. - Kiedy jednak jedziemy do obdarowanych przed darczyńców rodzin, kiedy im wręczamy paczki, kiedy widzimy ich radość, to ta piękna atmosfera udziela się także nam - dodaje.
Przeczytaj także: Piłkarze Zawiszy na zakupach. Robią Szlachetną Paczkę [zdjęcia, wideo]
Chcemy pomagać nie tylko od święta
Wspólnie doszły do wniosku, że nie chcą pomagać innym tylko od święta. - Chcemy poprosić stowarzyszenie "Wiosna" o zgodę na to, byśmy mogły w ramach "Szlachetnej Paczki" działać na naszym terenie przez cały rok - wyjaśnia pani Urszula.
Tłumaczy, że zgłasza się do nich sporo osób. Chcą przekazać komuś używany, ale sprawny sprzęt: wózki, rowerki, a także ciuchy, z których dzieci już wyrosły. - Szkoda, by takie rzeczy trafiały na śmietnik lub marnowały się gdzieś na strychach, skoro są ludzie, którzy z wielką radością je przyjmą - zauważa.
Panie chcą stworzyć podstronę na stronie internetowej gminy lub biblioteki, gdzie można byłoby zamieszczać szczegółowe informacje o organizowanych akcjach. - Są rodziny, które nagle wpadają w kłopoty. Dotyka ich pożar lub inne nieszczęścia. Wówczas będziemy chcieli te osoby objąć szczególną opieką - tłumaczy pani Urszula.
Panie przekonują, że nie robią nic nadzwyczajnego. - Mamy nadzieję, że dzięki "Szlachetnej Paczce" obudzimy to, co mieli w sobie nasi dziadkowie: taki codzienny wolontariat, wzajemną pomoc sąsiedzką - wyznaje Joanna Czajkowska. Przekonuje, że w Rojewie i okolicach jest wiele osób, które z jakiś powodów sobie nie radzą. Wśród nich są i tacy, którzy nigdy dotąd nikogo nie prosili o pomoc. Do nich również będą docierać i im pomagać.
O kolejnych krokach podejmowanych przez panie z Rojewa będziemy pisać. Osoby chcące podjąć z nimi współpracę podajemy numer telefonu kontaktowego: 52 35 11 237.
Czytaj e-wydanie »