Śledztwo dotyczy ewentualnego dopuszczenia się czynności seksualnych wobec małoletnich uczennic przez nauczyciela.
Jak informuje, zapytany o sprawę przez „Pomorską”, Grzegorz Czarnowski, dyrektor wydziału edukacji w Urzędzie Miejskim w Chojnicach, prokurator umorzył postępowanie, uzasadniając to „brakiem wyczerpania znamion przestępstwa”.
- Myśmy się od tego odwołali, konkretnie pani dyrektor za pośrednictwem Urzędu Miejskiego - mówi Czarnowski. - Będzie ta kwestia jeszcze wyjaśniana. Uważamy, że prokurator powinien szerzej na tę sprawę spojrzeć. I nadal ten temat badać, a nie umarzać. Były przesłuchania, natomiast z tego postanowienia, które otrzymaliśmy, wynika, że prokurator nie uwzględnił wszystkich materiałów, które zostały mu przekazane, którymi mógł się zająć czy zaznajomić. W naszej ocenie wykonał zbyt mało.
Sprawę umorzenia - czy było słuszne - będzie rozpatrywał teraz chojnicki sąd. Poprosiliśmy o komentarz Mirosława Orłowskiego, prokuratora rejonowego w Chojnicach. - Nie mogę na razie nic konkretnego powiedzieć, ponieważ postanowienie jest nieprawomocne z uwagi na złożenie zażalenia przez dyrektor szkoły - wyjaśnia prokurator.
Jednocześnie trwa sprawa prowadzona przez rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli przy wojewodzie pomorskim. Jak się dowiedzieliśmy, pani rzecznik wysłała do Urzędu Miejskiego zapytanie o wyjaśnienie pewnej kwestii. Już otrzymała odpowiedź. - Czekamy z niecierpliwością na rozstrzygnięcie. Tym bardziej że wiemy przecież, że dzieci bardzo przeżyły te przesłuchania - mówi dyrektor Czarnowski.
To rodzice powiadomili dyrektorkę SP nr 1 o swoich wątpliwościach dotyczących zachowania wuefisty. Ich zarzuty dotyczyły nieobyczajnego zachowania i niestosownych komentarzy.
Przypomnijmy, to nie była pierwsza skarga na nauczyciela. - Za pierwszym razem sprawę zamieciono pod dywan. Nauczyciel pracował w gimnazjum, a nie jak dziś w podstawówce. Wówczas policji nie powiadomiono, zarzutów nie zweryfikowano, a nauczyciel dostał pod opiekę chłopców - to informacja uzyskana od jednego z naszych rozmówców.
A co się dzieje w drugim przypadku - wuefisty ze Szkoły Podstawowej nr 5? W tym wypadku chodziło o rzekomą korespondencję - wiadomość tekstową SMS - między uczennicą a nauczycielem.
- Rzecznik dyscyplinarny zawiesił postępowanie na czas, kiedy nauczyciel jest na zwolnieniu chorobowym - mówi Czarnowski. - Ale pewne ustalenia poczynił. Były przesłuchania, nauczyciele byli wzywani grupowo do Słupska, bo to delegatura w Słupsku realizuje. No i na tym się zatrzymało. Czekamy teraz na powrót tego nauczyciela ze zwolnienia lekarskiego. Jeżeli wróci, to zgodnie z przepisami go zawiesimy. Wtedy odwiesi też swoje postępowanie pani rzecznik. Natomiast miejscowa prokuratura jeszcze prowadzi swoje śledztwo. Nie mamy informacji, jakoby zakończyła działania.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?