Mężczyźni w poniedziałkową noc przyjechali do Chełmna i na oświetlonym parkingu przy ul. Jana Pawła II demontowali zaparkowane tam bmw, warte ponad 100 tys. złotych. Pomysłem na łatwy zarobek i sposobem działania zaskoczyli nawet mundurowych. Na szczęście, znalazła się osoba, którą zaniepokoił widok ludzi demontujących w środku nocy auto i przekazała swoje spostrzeżenia policji.
Mundurowi podchodząc do parkingu zauważyli trzech mężczyzn rozkręcających podzespoły auta.
- Na ich widok zaczęli uciekać - mówi podkom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Nie reagowali na ich komendy ani polecenia. Po krótkim pościgu dwóch uciekinierów ujęto. To 26 i 35-letni mieszkańcy powiatu bydgoskiego. Trafili do policyjnego aresztu.
Obok bmw zaparkowane były dwa auta, którymi przyjechali mężczyźni. Były otwarte, wewnątrz znajdowały się zdemontowane podzespoły: lampy, koła, części konsoli. Śledczy poinformowali o tym 32-letniego właściciela bmw. Ten, udając zaskoczenie, złożył zawiadomienie o kradzieży pojazdu. Szybko okazało się, że wszyscy dobrze się znają. W związku z nieścisłościami i sprzecznymi informacjami zatrzymano także 32-latka do wyjaśnienia. Wkrótce do dwóch osadzonych dołączył 28-latek, który uciekł z miejsca zdarzenia.
- Policjanci zabezpieczali ślady - dodaje policjantka. - Mężczyźni chcieli upozorować kradzież, zgłosić ją i ubiegać się o wypłatę odszkodowania.
Prokuratur przedstawił im zarzuty związane z usiłowaniem wyłudzenia odszkodowania, za co grozi do 5 lat więzienia. Zastosował dozory policji i poręczenia majątkowe. Śledczy badają udział w sprawie właściciela bmw. Możliwe, iż usłyszy zarzut fałszywego zawiadomienia o przestępstwie.
Zobacz także: Rejestratorka w bydgoskiej przychodni załatwiała lewe L4? Prokurator już postawił jej zarzuty
Czytaj e-wydanie »