Tradycyjnie już holenderski producent urządzeń nawigacyjnych sprawdził z jaką prędkością poruszają się pojazdy w największych miastach świata w godzinach szczytu i poza nim. Z badań wynika, że w skali całego globu Bydgoszcz znalazła się na 55. miejscu, wśród 295 sklasyfikowanych miast.
Metoda, jaką posługiwali się holenderscy specjaliści była bardzo prosta. Przez cały rok samochody z nawigacją TomTom jeździły po wybranych miastach w czasie, gdy natężenie ruchu jest bardzo spore, jak i niemal znikome. Wówczas zbierano informacje na temat czasu poszczególnych przejazdów. Na koniec dane zebrane w czasie szczytu skonfrontowano z bezkolizyjnym czasem przejazdu przy pustych ulicach. Udało się to osiągnąć pracując także w środku nocy.
W Bydgoszczy zakorkowanie ulic w czasie szczytu wynosi 33 procent. Oznacza to, że w porównaniu z porą, gdy na jezdniach są pustki kierowcy poruszają się o 1/3 wolniej. W rankingu 55. miejsce dzielimy wspólnie z tak dużymi aglomeracjami miejskimi jak Nowy Jork i Auckland w Nowej Zelandii, a także miasta Hull w Wielkiej Brytanii, Cork w Irlandii i Fortaleza w Brazylii. Holendrzy mają także tak sprecyzowane dane, że potrafili wskazać, iż najbardziej zakorkowanym dniem w ubiegłym roku w Bydgoszczy był 26 maja.
Drogowcy przyznają, że na pojawiające się zatory w zeszłym roku wpływ miało kilka poważnych remontów.
- Idealnym przykładem jest modernizacja Węzła Zachodniego - podkreśla Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
- Wówczas zarówno ulice Grunwaldzka i Kamienna były mocno zakorkowane. A urządzenia w czasie tego typu badań nie biorą pod uwagę prowadzonych inwestycji, wypadków i awaryjnych remontów, tylko bezwzględnie mierzą czas. Żeby odrobić powstałą stratę należałoby przynajmniej kilka razy przejechać dany odcinek i sprowadzić wynik do czasu rzeczywistego - uważa Kosiedowski.
Na tle naszego kraju Bydgoszcz nie wypadła najgorzej. Najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce była Łódź (54 procent, trzecie miejsce na całym świecie). Gorzej od nas wypadła też Warszawa, Wrocław iKraków. Szybciej jeździło się natomiast poSzczecinie, Trójmieście i Białymstoku.