Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szpitalach w regionie brakuje stanowisk intensywnej terapii!

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Wojewódzki Szpital Zespolony im. L. Rydygiera w Toruniu też szuka  specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii (na zdjęciu oddział). 15 czerwca lecznica ogłosiła konkurs.
Wojewódzki Szpital Zespolony im. L. Rydygiera w Toruniu też szuka specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii (na zdjęciu oddział). 15 czerwca lecznica ogłosiła konkurs. Grzegorz Olkowski
Są też lecznice, jak np. „Jurasz”, w których łóżka stoją niewykorzystane, bo nie ma... personelu.

- Gdyby prawo było przestrzegane, nie mielibyśmy tak ogromnego kłopotu. Przepisy jasno mówią: liczba stanowisk anestezjologicznych to 2 procent ogólnej liczby łóżek w danym szpitalu - dr n. med. Piotr Kowalski, wojewódzki konsultant w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, przypomina zapis w rozporządzeniu ministra zdrowia z grudnia 2012 r.

O sześć łóżek za mało. Tylko w Grudziądzu!

Dr Kowalski od lat szefuje oddziałowi anestezjologii i intensywnej terapii w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu.

- Kiedy zaczynałem tu pracę, w ogóle nie było intensywnej terapii. Długo mieliśmy tylko 8 stanowisk, teraz 14. Tymczasem w szpitalu jest tysiąc łóżek. Z prostego rachunku wychodzi, że powinniśmy mieć 20 stanowisk anestezjologicznych. Daleko nam do innych krajów Europy, w których jest 5 procent - podkreśla.

Oddziały anestezjologii i intensywnej terapii, razem z oddziałami ratunkowymi, znajdują się w państwowym systemie ratownictwa medycznego. Niestety, nawet takie usytuowanie nie daje przywilejów. Brakuje łóżek i niezbędnego sprzętu, nie ma również odpowiedniej liczby lekarzy i pielęgniarek anestezjologicznych. Te problemy to skutek niedofinansowania.

- Kiedy przed laty podniesiono wyceny w kardiologii inwazyjnej, nowe oddziały zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Gdyby o 30 proc. podnieść wartość punktu, bylibyśmy w lepszej sytuacji - przypomina dr Kowalski.

Jako konsultant wojewódzki dwa razy w roku przygotowuje raporty ze swojej dziedziny dla wojewody. - O tym, że brakuje nam łóżek, odpowiednie służby wojewody wiedzą o dawna. Nic jednak z tego nie wynika - zaznacza.

Łóżka do intensywnej terapii to nie tylko miejsce do leżenia. To masa specjalistycznego sprzętu i odpowiednia obsada.

- Nie może być tak, że jest jeden anestezjolog, który jednocześnie wykonuje świadczenia w innych oddziałach i salach operacyjnych. Zgodnie z przepisami lekarz nie może opuszczać oddziału - przypomina dr Kowalski.

Kto ma większe szanse na życie?

Listy oczekujących na wizytę, diagnostykę czy operację dawno przestały budzić sensację. Co innego kolejki do oddziału intensywnej terapii.

Na miejsca czekają nie tylko pacjenci grudziądzkiej lecznicy. - Każdego dnia musimy decydować, kto w pierwszej kolejności będzie przyjęty na intensywną terapię. Bierzemy pod uwagę wiele elementów. Jednak to my musimy zdecydować, kto bardziej skorzysta na tym, że do nas trafi. Nie musielibyśmy dokonywać tak trudnych wyborów, gdyby nie kadrowo-sprzętowe problemy - podkreśla dr Kowalski.

Łóżek anestezjologicznych szczególnie brakuje w specjalistycznych szpitalach, w których są takie oddziały jak np. neurochirurgia, chirurgia naczyniowa czy kardiologia. W małych lecznicach (powiatowych) nie ma takich oddziałów, dlatego ciężko chorzy trafiają np. do bydgoskiego „Jurasza”, Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu bądź szpitala w Grudziądzu.

Więcej w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"

>>> Zobacz też:
Lekarze rezydenci wyszli na ulice stolicy. Chcą podwyżek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska