- Niedawno zauważyłem, że zlikwidowane zostało ograniczenie do 40 km/h przy ul. Lubickiej - mówi Marek, kierowca z Torunia. - Nareszcie ktoś pomyślał, bo znak stał tuż przed fotoradarem i był kompletnym nieporozumieniem. Powodował jedynie nerwowe hamowanie kierowców i wtedy dopiero robiło się niebezpiecznie.
- Pomysł usunięcia znaku wyszedł z inicjatywy policjantów drogówki - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Sugestia padła na zebraniu Komisji do Spraw Bezpieczeństwa.
To jednak dopiero początek zmian, bo zdaniem policji w naszym regionie jest cała masa niepotrzebnie poustawianych znaków. Mundurowi zapowiadają drobiazgową analizę oznakowania. Likwidacja niespełniających swojej roli ograniczeń prędkości, to pierwszy krok zapowiadanej reformy.
- Musimy pamiętać, że część znaków została ustawiona kilka lub nawet kilkanaście lat temu- tłumaczy Wiesław Rospirski, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego w Toruniu. - Przez ten czas sytuacja na drogach zmieniła się. Ul. Lubicka to ciąg drogi krajowej na, której nie powinno być aż tak dużych ograniczeń. Znaki muszą być ustawiane w taki sposób, by ruch odbywał się płynnie. A ograniczenia stosowane jedynie w miejscach, gdzie przekroczenie prędkości faktycznie będzie niebezpieczne dla kierowcy. Od jakiegoś czasu zapanowała ogólna tendencja do likwidowania znaków. W miarę możliwości będziemy sukcesywnie minimalizować ich liczbę.