W trudnej, jeżeli nie dramatycznej, sytuacji znalazł się zespół czwartoligowego Gopła. Piłkarze z Kruszwicy dzierżą "czerwoną latarnię". A milowymi krokami zbliża się piękny jubileusz klubu - 90-lecie działalności.
Gopło w 23 meczach obecnego sezonu zdobyło ledwie 8 punktów. Odniosło dwa zwycięstwa i dwa spotkania zremisowało. Przejmująco przedstawia się bilans bramkowy: 26-80 (!). - Wszystko jest dobrze do momentu, kiedy drużyna nie wybiegnie na boisko - stara się bronić piłkarzy Jacek Woźniak, prezes klubu. - Drużyna jest młoda i łatwo ulega presji. Bo ambicji i zaangażowania w treningi i mecze nie mam prawa im odmówić.
I w tym momencie prezes podaje konkretne przykłady meczów. - Okazuje się, że zespół potrafi wznieść się na wyżyny umiejętności, pokonać na jej boisku lidera rozgrywek Elanę (2:1). Ale były i takie mecze, jak ostatni z Kujawianką Izbica, w ktorych po bardzo dobrym kwadransie gry wszystko się posypało i drużyna straciła ... 7 bramek.
A przecież jeszcze nie tak znowu dawno Gopło grało dobrze i wygrywało. Ale wówczas miało w swoich szeregach Filipa Kozłowskiego. Obecny 19-latek strzelał gole dla zespołu, aż miło. Ale równie szybko został dostrzeżony przez skautów Pogoni Szczecin. W marcu ub.r. zadebiutował w jedenastce "Portowców". - Od momentu odejścia Filipa przestało drużynie "żreć" - uważa Maciej Szłyk, obecny trener Gopła. - W zespole mamy kilku bardzo młodych zawodników, ale trudno im zbliżyć się do poziomu Filipa.
- Nie gloryfikowałbym tak bardzo swojej roli w zespole - stwierdza skromnie były napastnik Gopła, obecnie reprezentujący II-ligowy Rozwój Katowice (wypożyczenie z Pogoni). - Podczas majowego weekendu byłem na kilku meczach pierwszej drużyny i zespołów młodzieżowych. I rzeczywiście, coś "gryzie" chłopaków. Ale to nie jest tak, że jakbym wrócił do drużyny, to od razu byśmy wygrywali.
W klubie u stóp Mysiej Wieży mają świadomość, że szanse na utrzymanie są raczej iluzoryczne (z ligą pożegna się 5-6 drużyn). - To jasne, że będziemy grać, w czekających nas jeszcze meczach, o pełną pulę - deklaruje szkoleniowiec zespolu seniorów. - Ale oswajamy się powoli ze świadomością spadku. Będziemy potrafili wziąć ten cios "na klatę". Jestem przekonany, że w V lidze odbudujemy się.
Daleki od dramatyzowania jest także prezes Jacek Woźniak. - Jeszcze Gopłu słonko zaświeci - przepowiada przyszłość zasłużonego klubu. A tymczasem już w sobotę drużynę czeka ligowy mecz w Pakości z Notecianką (godz. 16). Wygrana powinna jeszcze wzmocnić morale podopiecznych Macieja Szłyka.
Czytaj e-wydanie »