W części Tryszczyna zwanej Kolonią jest ulica księdza Jana Hamerskiego. Prowadzi od ul. Polnej do lasu i dalej ku drodze krajowej 25. To jedna z trzech dróg dojazdowych do Tryszczyna Kolonii.
W lesie, kilkanaście metrów od drogi, po lewej stronie otoczony płotkiem krzyż i obelisk z tablicą: "W tym miejscu 7 października 1939 hitlerowcy bestialsko zamordowali ks. Jana Hamerskiego".
- To piękna postać w naszej historii - opowiada Tomasz Gordon, sołtys Tryszczyna. - Kaszub miłujący Polskę i parafian ziemi wteleńskiej... Przed wojną był proboszczem naszej parafii i dziekanem fordońskim. Organizował uroczystości patriotyczne, z udziałem powstańców i wojaków, majówki dla mieszkańców, działał w kółku rolniczym. Ludzie go kochali. Kiedy przyszła wojna, nie uciekł, choć radzono mu, by wyjechał. Został.
- 6 października 1939 Niemcy przyszli po niego i wyprowadzili do tego lasu. Wtedy były tu okopy. Zepchnęli go do dołu. Ksiądz Hamerski zaczął się modlić. Niemcy zlitowali się nad nim, kazali mu wrócić do Wtelna. I wyjechać.
- Zapowiedzieli, że jeśli przyjdą następnego dnia, i zastaną go jeszcze, to zginie. Ale ksiądz Hamerski nie uciekł. Został. Bo nie chciał opuścić parafian. I oprawcy przyszli po księdza dzień później. Zamordowali go w tym miejscu. Śmierć księdza odbiła się echem nie tylko w parafii Wtelno. Miejsce kaźni duchownego odnalazł i oznaczył leśniczy Henryk Bolcek z Tryszczyna. Ten sam, który po wojnie wskazał miejsce kaźni 800-1000 Polaków, głównie bydgoszczan i Żydów zamordowanych przez Niemców w lasach tryszczyńskich. Dzięki leśniczemu tuż po wojnie ekshumowano szczątki księdza Jana Hamerskiego i pochowano na cmentarzu przy kościele we Wtelnie.
- Po latach okazało się - opowiada sołtys Tomasz Gordon - że wtedy, tuż po wojnie, na ekshumację przyjechał ktoś z rodziny zamordowanego duchownego. W latach 80. siostrzenica księdza Hamerskiego przekazała proboszczowi naszej parafii szczękę ze złotymi koronkami. Była to pamiątka z ekshumacji szczątków księdza. Nasz proboszcz poprosił miejscową dentystkę, by zdjęła złote koronki. Szczęka została wmurowana w grobowiec księdza Jana Hamerskiego. A koronki proboszcz wysłał z delegacją mieszkańców wraz z listem polecającym do złotnika w Warszawie. Byłem w tej delegacji. Wróciliśmy ze stolicy z niewielką sztabką złota. Za nią odrestaurowany został przez konserwatorów cudowny obraz Matki Boskiej Wteleńskiej.
- Po latach - mówi sołtys Tryszczyna - ulica, na której jesteśmy, staraniem mieszkańców nosi imię ks. Jana Hamerskiego. I w miejscu kaźni stanął obelisk. To było już za ks. proboszcza Bogumiła Szarego. Krzyż i ogrodzenie wykonał pan Zygfryd Brzeziński z Wtelna, tablicę bracia Gilewscy z Tryszczyna. Pomogła firma WIMAR. Pracowali też mieszkańcy, ja również. Dwa razy w roku ksiądz proboszcz odprawia tu mszę świętą. Czynione są też starania, by ks. Jan Hamerski został beatyfikowany. Chcemy tego doczekać...
Tyle o zamordowanym ks. Janie Hamerskim opowiedział nam sołtys. Do tematu wrócimy.
Czytaj e-wydanie »