Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Tryszczynie nad Brdą ostro tną

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Wycinką drzew nad Brdą w Tryszczynie zajmowała się profesjonalna firma. Mogła to robić tylko do dziś (bo już trwa okres lęgowy ptaków), ale z zadaniem poradziła sobie już wczoraj
Wycinką drzew nad Brdą w Tryszczynie zajmowała się profesjonalna firma. Mogła to robić tylko do dziś (bo już trwa okres lęgowy ptaków), ale z zadaniem poradziła sobie już wczoraj Fot. nadesłane
Pod topór poszedł prawie hektar drzew. Bo ma być działka rolna

- Tną drzewa na prywatnej działce przy ulicy Nad Brdą w Tryszczynie. Dokładnie jest to 8 tysięcy 930 metrów kwadratowych. Tną w okresie lęgowym ptaków i od razu przerabiają drewno w ogromnej mielarce, aby zatrzeć wszelkie ślady, by potem nie można było zidentyfikować śladów po gniazdach - alarmują nas mieszkańcy tej podbydgoskiej miejscowości.

- Ależ mam pozwolenie ornitologa. Przywracam tylko rolniczy charakter działki. Zapewniam, że nie jest to ziemia inwestycyjna - usprawiedliwia się właścicielka.

Zarówno zaniepokojeni Czytelnicy, jak i właścicielka działki nad Brdą, nie chcą ujawniać tożsamości (nazwiska znane redakcji).

Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

Nowe przepisy umożliwiają funkcjonariuszom policji zabieranie praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę. W takiej sytuacji osoba siedząca za kółkiem traci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeżeli, pomimo zatrzymania prawa jazdy, kierowca zostanie przyłapany na prowadzeniu samochodu, ten okres zostanie przedłużony do 6 miesięcy. Gdy taka osoba znów zostanie przyłapana podczas jazdy za kółkiem, starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień. Stróże prawa podkreślają, że po kilku miesiącach od wprowadzenia nowych przepisów widać, że kierowcy zdejmują teraz nogę z gazu, obawiając się tego, że jeśli zostaną zatrzymani przez funkcjonariuszy, to stracą prawo jazdy. Wśród głównych grzechów kierowców w województwie dolnośląskim jest jednak nie tylko prędkość. Policjanci wymieniają obok innych częstych przyczyn wypadków. źródło: TVN Turbo– Brak rozwagi, nadmierna prędkość, nieprawidłowe manewry i nieustąpienie pierwszeństwa to wciąż główne przyczyny zdarzeń drogowych – mówi asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Nie tylko jeździmy za szybko, ale też nie uwaamy na to, co robimy. Policjanci wyliczają: nieprawidłowe zmiany pasa ruchu czy też  kierunku jazdy albo wyprzedzanie w miejscu, gdzie jest to zabronione. Nie stosujemy się też do świateł sygnalizacji i jeździmy z dala od rawej krawędzi jezdni. W przypadku kolizji kierowcy nie dostosowują natomiast prędkości pojazdu do warunków panujących na drodze oraz odległości pomiędzy pojazdami. Zygmunt Szywacz w przeszłości był policjantem drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, a dziś pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Ekspert podkreśla, że na naszych drogach najwięcej jest obecnie kierowców samochodów osobowych, ponieważ w tej chwili stanowią oni około 80 proc. wszystkich kierujących. - W tej grupie mamy jednak także między innymi kierowców samochodów ciężarowych i autobusów czy też motocyklistów - wskazuje Zygmunt Szywacz i dodaje, że błędy popełniane przez kierowców wymienionych pojazdów różnią się. - Bardzo częstym błędem wśród wszystkich kierujących jest natomiast nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu np. podczas zmiany pasa ruchu, ponieważ kierowcy słabo obserwują to, co dzieje się wokół pojazdu, a w ten sposób dochodzi do najechania, a ewentualnie do czołowego lub bocznego zderzenia – podkreśla Zygmunt Szywacz z WORD w Katowicach. Ekspert wskazuje także, że kierowcy nie stosują się do znaków drogowych, najczęściej „stop” i „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. – Są osoby, które zamiast zatrzymać się przed „stopem”, po  prostu zmniejszają prędkość i przejeżdżają. To właśnie wtedy dochodzi do różnych zdarzeń drogowych. Często mamy także takie sytuacje, że kierowcy widzą znak „droga z pierwszeństwem” i już nic ich nie interesuje. Nie patrzą na to, co dzieje się na drogach podporządkowanych, a może zdarzyć się tak, że wyjedzie stamtąd mniej doświadczony kierowca albo taki, który jest przemęczony. W takich sytuacjach nietrudno o kolizję lub wypadek – podkreśla Zygmunt Szywacz. Ekspert dodaje, że często przejeżdżamy także na żółtym świetle albo nie potrafimy zachować się w okolicach przejść dla pieszych. Z jednej strony są kierowcy, którzy nie zwracają uwagi na osoby na pasach, a z drugiej tacy kierujący, którzy gwałtownie hamują przed przejściem, co sprawia, że kierowca następnego auta może nie zdążyć wyhamować. – Piesi również muszą mieć świadomość, że ciężarówka lub autobus nie zatrzymają się przed przejściem w ułamku sekundy. Szczególnie w chwili, gdy mamy gorsze warunki drogowe, a nawierzchnia jezdni jest wtedy śliska. Zresztą, na temat bezpieczeństwa moglibyśmy powiedzieć jeszcze zdecydowanie więcej – podsumowuje Zygmunt Szywacz.

Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

- To skandal, co tam się dzieje! - twierdzą nasi Czytelnicy. - Powiadomiliśmy koronowską policję, która przyjechała, sprawdziła dokumenty właścicielki tego terenu i odjechała. Dowiedzieliśmy się, że właścicielka ma ocenę ornitologa. Rozumiemy, że to prywatna ziemia, że jest ustawa o tak zwanej ochronie przyrody, pozwalająca na wycinkę drzew, ale biorąc sprawę na logikę - czy na tak dużym obszarze nad Brdą mogło nie być gniazd? Gdy idzie się przez las, to statystycznie na co 20 drzewie jest gniazdo. Jaki ornitolog mógł wydać zaświadczenie, że ich nie ma? Proszę wybaczyć, ale jeśli tak zrobił, to rodzą się pytania o rzetelność takiej oceny.

- Nie podam nazwiska tego ornitologa, ale zapewniam, że jego opinia jest rzetelna i obowiązuje tylko do 10 marca - ripostuje właścicielka terenu. - Owszem, ptaki już tu latały, ale nie zakładały jeszcze gniazd. Terminowe pozwolenie narzuca szybką wycinkę, a niestety co chwilę nasyła się na mnie policję. To zakłóca pracę wynajętej przeze mnie, profesjonalnej firmy. To jest zwykła nagonka. A czas leci...

Właścicielka zapewnia, że nie jest to działka inwestycyjna, nie wyrosną tu domy, ale działka rolna. Drzewa zaś to samosiejki. Nasza rozmówczyni chce tylko przywrócić pierwotną funkcję tej ziemi. I już to zrobiła, bo jak się dowiedzieliśmy wczoraj po południu, działka została ogołocona do zera.

Ogołocony został także pas ziemi na południe od tej działki. Ale to już inwestycja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która poprowadzi tędy drogę ekspresową S5. Powstanie też most łączący oba brzegi Brdy. Skończona jest także wycinka lasów na lewym brzegu rzeki. W sumie z powodu budowy S5 pod topór pójdzie ok. 300 hektarów lasów.

„Info z Polski” - najważniejsze informacje ostatnich dni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska