Jak poinformował pilot, który siedział za sterami śmigłowca, wspólnie z uczniem mieli wykonywać ćwiczenie manewru awaryjnego lądowania. To ćwiczenie nie miało jednak skończyć się tak, jak się skończyło. Na miejsce wypadku przyjechały trzy zastępy ratowniczo-gaśnicze. Nie podjęły działań gaśniczych, ponieważ śmigłowiec nie płonął. Strażacy zabezpieczyli jedynie teren.
Przeczytaj także:W Latkowie pod Inowrocławiem nie rozbił się śmigłowiec!
- Pilot i jego uczeń wykonywali symulację awaryjnego lądowania - informuje Tomasz Guzek, rzecznik prasowy PPSP w Chełmnie. - Nie wiadomo czy błąd popełnił pilot czy też nastąpiła awaria sprzętu, ale śmigłowiec mocno uderzył o ziemię i rozbił się. Doznał uszkodzeń mechanicznych. Na szczęście, nikomu nic się nie stało - obaj panowie wyszli z wypadku bez jakichkolwiek obrażeń.
Śmigłowca na razie nie będzie można ruszyć.
- O zdarzeniu poinformowana została Komisja Badania Wypadków Lotniczych, czekamy na przyjazd jej przedstawicieli, którzy zbadają przyczyny wypadku - dodaje Tomasz Guzek.
Czytaj e-wydanie »