Chodzi o zmianę organizacji ruchu, która zacznie obowiązywać, kiedy wykonawca wejdzie na plac budowy. Ma to się stać w połowie lipca. Ponieważ Zarząd Dróg Wojewódzkich nie dostał pozwolenia na postawienie mostu obok, konieczne jest jego zamknięcie i objazdy.
Drogi są fatalne
- Drogi w naszej gminie są w fatalnym stanie i możemy się jedynie cieszyć, że jakiekolwiek inwestycje stają się faktem - pisze Czytelnik. - Zabieram głos w imieniu wszystkich pracowników firmy meblowej, znajdującej się kilkaset metrów od placu budowy. Osobom przejeżdżającym przez Więcbork przybędzie ponad 10 km w jedną stronę do pracy - w moim przypadku z 13 km zrobi się 25 w wyniku objazdu przez Śmiłowo, Pęperzyn i Zabartowo.
Przeczytaj także: Remont mostu na Orli. Od lipca utrudnienia w ruchu
Jak wylicza więcborczanin, do końca listopada przejedzie więcej o 1800 km.
- Każdy kierowca zapłaci dodatkowo 820 zł za paliwo w czasie trwania remontu, zakładając, że ukończą go w terminie. Czy ktoś o tym pomyślał? Kto zwróci nam za dodatkowe koszta? - pyta Czytelnik i proponuje, że skoro nie ma możliwości pozostawienia jednego pasa ruchu, warto rozważyć przygotowanie drogi przez Runowo Młyn. - Mam na myśli przygotowanie podłoża, a nie tylko postawienie żółtych tablic wskazujących objazd, bo jesienią razem z opadami przybędzie sporo kłopotów i siwych włosów kierowcom przemierzającym nieutwardzone drogi - podkreśla Czytelnik.
A może przez Runowo Młyn?
Droga przez Runowo Młyn jest krótsza i miejscowi dobrze ją znają. Wiedzą też, że jej stan pozostawia wiele do życzenia.
- Przygotowanie objazdów należy do wykonawcy, ale zaraz wyślę osobę na kontrolę - obiecuje burmistrz Paweł Toczko. - Sprawdzimy, jaki jest jej stan i co można tam zrobić, żeby ją poprawić.
Gmina poprosi o tłuczeń lub sama we własnym zakresie będzie się o niego starać.
- Myślę, że miejscowi jadący osobówkami sobie poradzą - mówi Toczko i przypomina, że międzygminny transport dostawczymi samochodami będzie możliwy objazdami, ale tranzyt musi omijać gruntówki. Już wiadomo, że będzie to ściśle przestrzegane.
- Zgłosimy się do Inspekcji Transportu Drogowego - zapowiada Toczko.
O swoje drogi dbać będą także w powiecie, gdzie zapowiadają lotne kontrole ze sprzętem do ważenia pojazdów. Szef Zarządu Drogowego Edwin Eckert nie ukrywa, że zabiegał o pisemne uściślenie warunków objazdu. - Stan naszych dróg jest taki, jaki jest i nie możemy pozwolić na to, żeby nam je rozjeżdżano - mówi Eckert. - I tak narażamy nasze trasy na dodatkowe obciążenia.
Eckert przypomina, że wykonawca remontu drogi na Wiśniewkę został wezwany do gminy Sępólno na dywanik, bo w czasie objazdów o mało nie doszło do uszkodzenia oddanej niedawno do użytku drogi transportu rolniczego.
- Będziemy przeprowadzać kontrole razem z Inspekcją Transportu Drogowego, bo musimy zadbać o swoje - dodaje Eckert.