Realnie udało się odtworzyć epizod walki o szpital polowy, który przechodził z rąk do rąk. W kolejnych sekwencjach inscenizacji pojawiali się zatem żołnierze polscy, oddziały niemieckiego Wermachtu i Volksturmu. W inscenizacji użyto także kilku pojazdów realia walki były też wzbogacone o efekty pirotechniczne.
- W całej bitwie o Budziszyn poległo kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, to była jedna z najkrwawszych bitew – wspominał Bartosz Puchowski, pomysłodawca imprezy.
Inscenizację oglądało kilkaset widzów, w sąsiedztwie stacji kolejowej. Sam pokaz był tylko kulminacją pikniku, towarzyszyły mu koncerty piosenek patriotycznych, prelekcje dotyczące umundurowania polskiego wojska a całość zwieńczył koncert bydgoskiej grupy Dubska. Inscenizacji towarzyszyła też impreza motoryzacyjna – 2 Borowiacki Weteran.
Ważne dylematy
Tegoroczna impreza była ogromnym wyzwaniem. Z jednej strony obawa, czy uda się sprostać wymogom sanitarnym by uczestnicy wydarzenia mogli uniknąć zakażeniom koronawirusem. Zawsze widowiska historyczne w Wierzchucinie przyciągały sporą widownię. Z drugiej strony aż żal było nie skorzystać z pokaźnego wsparcia z różnych stron. Stowarzyszenie na Rzecz Ocalenia Śladów Przeszłości w Gminie Cekcyn „Światło” otrzymało dofinansowanie z kilku źródeł. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało już w czerwcu 20 tys. złotych, gmina Cekcyn przekazała 5 tysięcy, kolejne 4 tysiące pochodzą z tucholskiego starostwa i tyle samo z Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich.
Przy decyzji o organizacji tegorocznego wydarzenia ważne był tez proporcje – lokalne widowisko historyczne nie jest tak oblegane jak szarża pod Krojantami czy inscenizacja na polach grunwaldzkich. Nie ma więc ryzyka tysięcy widzów a co za tym idzie – dużego zagrożenia epidemicznego.
Dodajmy, że inspiracją do organizacji kolejnych historycznych widowisk są pozostałości po jednym z największych tajnych poligonów niemieckich z czasów II wojny światowej, gdzie testowano i wystrzeliwano pociski typu V. Lokalizacja tego miejsca była pilnie strzeżoną tajemnicą.
