Ptasia grypa - temat ten przewija się ostatnio we wszystkich wiadomościach. Radiowych, telewizyjnych, prasowych. Czy trzeba bić na alarm? Lekarze powiadają - przede wszystkim zachować spokój, stosować się do ich zaleceń, przestrzegać podstawowych zasad higieny. I jednak - zaszczepić się przeciw zwykłej znanej nam grypie. Zadania szczególne spadają na właścicieli ferm hodowlanych, niezależnie czy są to kury, gęsi, kaczki, gęsi, indyki, czy strusie.
- Zalecenia są proste, łatwe do wykonania - mówi dr Wojciech Minda, weterynarz ze Skrwilna. - Należy drób przechowywać w pomieszczeniach zamkniętych. Z obejścia gospodarczego należy
**_usunąć resztki paszy, odchody,
żeby inne ptactwo, przelatujące nie korzystało. Zamknięte muszą być pojemniki z wodą, paszą, aby przelatujące ptaki nie zanieczyszczały je swoimi odchodami. Koniecznie należy wyeliminować kontakt drobiu z osobami postronnymi. (Jeżeli ciotka z miasta chce
zobaczyć jak wygląda kura,
niech przeglądają encyklopedię zwierząt, albo włączy Animal Planet). I sprawa podstawowa - higiena osobista. Mycie rąk. Nic więcej nie wymyślimy obecnie.
Zalecane jest także - szczególnie w gospodarstwach - wyłożenie maty przed kurnikiem, nasączonej roztworem odkażającym. Na pewno nie zaszkodzi. Każdy - czy mieszkający na wsi, czy w mieście - niech często korzysta z mydła i wody.
W fermach, największe zlokalizowane są w gminie Zbiczno i Brzozie, standardowo hodowcy przechodzą przez komorę dezynfekcyjną. Ponadto
mają odpowiednią odzież ochronną,
**także jednorazowe uniformy dla "obcych".
Zbigniew Ulicz, powiatowy lekarz weterynarii w Brodnicy nie ukrywa, że obowiązuje obecnie stan podwyższonej gotowości. Lekarz wyjaśnia, że hodowcy chętnie uczestniczyli w spotkaniach, które niedawno odbywały się w poszczególnych gminach.
Ponadto inspektorat weterynarii utrzymuje stały kontakt z centrum zarządzania kryzysowego.
Zainteresowanie właścicieli ferm nie dziwi. W końcu przy wykrytej chorobie do ubicia przeznaczane są wszystkie ptaki. To obecnie jedyny sposób walki z chorobą.
- _Uczyliśmy hodowców jak rozpoznać tę chorobę, na co zwracać uwagę - opowiada Zbigniew Ulicz. - Największym zagrożeniem są przelatujące, dzikie ptaki - wyjaśnia.
W mazowieckiem tamtejszy inspektorat weterynarii wydał nakaz trzymania ptactwa pod dachem, nawet gołębi. - Przy rozdrobnieniu gospodarstw w Polsce, gdzie każdy rolnik ma przynajmniej dziesięć kur, taki nakaz jest niemożliwy do egzekwowania - mówi brodnicki lekarz weterynarii.
- Wiele zależy od ludzkiego rozsądku - kwituje.
Epidemiolodzy obawiają się, że ptasi wirus może zmutować ze zwykłą grypy. Obecnie ludzie zarażają się od ptaków. Po mutacji, to ludzie mogliby zarażać innych ludzi.
Z tego powodu Mirosław Grafiński, szef brodnickiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, powątpiewa w zasadność profilaktycznych szczepień na zwykłą grypę w perspektywie ochrony przed ptasią. - Szczepionki mają charakter celowany - tłumaczy.
To jak z puzzlami. Jeśli elementy nie pasują dokładnie, to nie ma efektu. - Szczepionki przygotowywane są w oparciu o materiał genetyczny - wyjaśnia Mirosław Grafiński. Dlatego skoro nie ma mutanta, nie ma też w stu procentach efektywnej szczepionki. Kierownik Sanepidu ocenia, że szczepionka pojawi się zaraz po ujawnieniu mutanta. - Tradycyjny sposób uzyskiwania przeciwciał zajmował kilka tygodni. Z wykorzystaniem najnowszych zdobyczy nauki ten proces zajmie kilka dni - opowiada Mirosław Grafiński.
Jeśli ktoś chce się zaszczepić, to może mieć problem. Obecnie szczepieniami zajmują się niepubliczne ZOZ-y, a tam z reguły zapas szczepionek jest już wykorzystany. Hurtownie również zieją pustkami.
A jak informuje Dziennik Łódzki: "Dopiero w listopadzie trafi do aptek dodatkowa dostawa szczepionek przeciwko grypie."
***
Zalecenia
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opracowała zalecenia, które pozwalają zmniejszyć ryzyko zakażenia.
Zaleca się unikanie kontaktu z ptakami nie zależnie od tego czy są one zdrowe, czy nie.
Osoby, które muszą pracować z ptakami powinny nosić maski i kombinezony chroniące przed pyłem unoszącym się ze ściółki, a także dbać o higienę.
Drób z zarażonych stad musi być niszczony i nie może być przeznaczony do spożycia przez ludzi ani przez zwierzęta nawet po przetworzeniu.
Uznano, że drób i jaja ze zdrowych stad znajdujących się jednak na terenach objętych epidemią po przetworzeniu nie zagrażają zdrowiu ludzkiemu.
Za www.cbr.edu.pl