https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wąbrzeźno: Policjanci liczą łupy złodziei

(AKA)
Dzisiaj łupy znalezione w domach i piwnicach włamywaczy oglądał podkom. Dariusz Dziura, naczelnik wydziału kryminalnego
Dzisiaj łupy znalezione w domach i piwnicach włamywaczy oglądał podkom. Dariusz Dziura, naczelnik wydziału kryminalnego FOT. Komenda Policji
Dwaj zatrzymani złodzieje włamali się do około 20 altanek w naszym mieście. Zabierali z nich wszystko, co miało jakąś wartość: telewizory, radia sprzęt wędkarski i ogrodniczy.

Obaj mężczyźni są mieszkańcami naszego miasta.

- Jednego z nich zatrzymaliśmy kiedy próbował włamać się do kolejnej altany działkowej. Było to w nocy z soboty na niedzielę - mówi st. sierż. Monika Zielińska z wąbrzeskiej komendy.

Drugi z mężczyzn został zatrzymany wczoraj. Obaj trafili do policyjnego aresztu. Jutro (16.03) ma ich przesłuchać jeden z wąbrzeskich prokuratorów, który najprawdopodobniej postawi im zarzuty kradzieży z włamaniem.

Grasowali w "Stokrotce"

Pierwsi poszkodowani właściciele altan do wąbrzeskiej komendy zgłosili się na początku marca. Działkowcy z ogródków "Stokrotka", "Chemik" i "Drogowiec" najczęściej zgłaszali kradzieże telewizorów, sprzętu grającego i wędkarskiego. Sprawcami tych wszystkich kradzieży są najprawdopodobniej dwaj zatrzymani mężczyźni.
Rabusie do opuszczonych altanek włamywali się najczęściej nocą. Otwarcie drzwi nie sprawiało im właściwie większych trudności. Wynosili wszystko co ich zdaniem miało jakąś wartość.

Policjanci czekają na kolejnych poszkodowanych

Osoby, których działki w ostatnim czasie zostały okradzione wciąż mogą zgłaszać się do wąbrzeskiej komendy.
- Chociaż mamy już przesłuchanych większość poszkodowanych, to osoby, które do tej pory nie zgłosiły włamania wciąż mogą to zrobić - dodaje st. sierż. Monika Zielińska.
Poszkodowani przez rabusiów niebawem będą mogli zgłaszać się do wąbrzeskiej policji, aby zidentyfikować i odebrać swoje rzeczy.
- Jak tylko zakończymy wszystkie czynności, będziemy wzywali właścicieli po odbiór znalezionych rzeczy - mówi st. sierż. Monika Zielińska.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska