I Wąbrzeski Piknik Kulinarny
A co pani Ewa sądzi o zmianach jakie zaszły w ostatnich miesiącach na placu Jana Pawła II?
- Rynek w nowej odsłonie bardzo mi się podoba, można przyjść z dziećmi, usiąść, odpocząć. Jestem zadowolona z tych zmian.
Z okazji zakończenia rewitalizacji centrum miasta i ulic przyległych odbył się I Wąbrzeski Piknik Kulinarny. Na rozstawionych stoiskach znajdowały się same smakołyki. Panie z Kół Gospodyń Wiejskich, m.in. z Blizna, Książek, czy Dębowej Łąki zachęcały do próbowania ciast, pierogów, czy placków ziemniaczanych.
Prawdziwym rarytasem okazał się swojski smalec - po kanapki z nim ustawiała się długa kolejka.
Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się prawdziwe powidła śliwkowego ze Strzelec Dolnych, gdzie odbywa się słynne święto śliwki. - Robienie powideł to nasza rodzinna tradycja, zajmowali się tym już moi dziadkowie przed wojną. Zabiera to wiele czasu, bo od 8 do 12 godzin, ale naprawdę warto - mówi Maria Wyżgowska, która wraz z mężem przyjechała do Wąbrzeźna ze swoimi produktami.
Wąbrzeźnianie to także smakosze miodu, chętnie zatrzymywali się przy stoiskach z tym rarytasem. - Mam duży wybór, jest miód lipowy, gryczany, rzepakowy, wielokwiatowy, z dodatkiem cynamonu. Zainteresowanie mieszkańców miasta jest duże, udało mi się sprzedać wiele słoiczków - mówi Janusz Zaleśny, właściciel pasieki w Wąbrzeźnie.
Spacerowanie między stoiskami było bardzo przyjemne, z każdego dochodziły piękne zapachy, sprzedawcy skutecznie zachęcali do kupowania zapraszając do degustacji swoich produktów.
Piknikowi kulinarnemu towarzyszyły występy, zaprezentowali się m.in. uczniowie ze szkoły podstawowej nr 3, orkiestra dęta, seniorzy z klubu "Echo", zespół "Książkowianka" z Książek oraz tancerki z zespołu "Efekt".