- Wcześniej była to taka muzyczna partyzantka. Kto umiał grać, skrzykiwał się z kolegami, by zagrać na mszy lub podczas uroczystości kościelnych - wspomina Roman Organiściak, kapelmistrz waganieckiej orkiestry. - Ja grałem na trąbce i klarnecie - dodaje.
Pomysł własnej orkiestry podchwycił ówczesny wójt Piotr Marciniak, a potem zaczęła się regularna praca: nauka gry dla chętnych, żmudne ćwiczenia, szlifowanie repertuaru i koncerty. - Pomysł narodził się w marcu, a oficjalnie zadebiutowaliśmy już w Boże Ciało. I gramy do dziś - opowiada kapelmistrz.
Z roku na rok orkiestra stawała się coraz bardziej profesjonalna, choć zmieniali się muzycy. Przyciągała całe rodziny: rodziców z dziećmi i rodzeństwa. Wystarczy wymienić Marszałków, Kamińskich, Przygodzińskich, Terpiłowskich, Skuzów i wielu innych.
Krzysztof Gapski miał 9 lat, gdy tworzono orkiestrę. Na zebranie OSP przyszedł z dziadkiem. - Zawsze marzyłem o saksofonie, ale pan Roman wybił mi go z głowy - śmieje się. Jest trębaczem. Jak jego dziadek i ojciec. Znakomitym, oklaskiwanym na koncertach za świetne solówki.
Roman Organiściak oblicza, że przez orkiestrę przewinęło się około 360 muzyków. Obecnie jest 32 muzyków koncertujących, 20 uczących się i 13 mażoretek.
Orkiestra koncertuje w Polsce i w regionie. Grała w Sali Kongresowej w Warszawie i w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, na Jasnej Górze i Licheniu, a nawet dla słuchaczy w Niemczech. Trofea zdobywane na festiwalach, konkursach i przeglądach waganieccy muzycy liczą w dziesiątkach. W repertuarze mają nie tylko marsze, ale też muzykę klasyczną, rozrywkową i filmową. Wystąpili też w filmie dokumentalnym "Polonez".
Najbardziej jednak Roman Organiściak dumny jest z tego, że wielu młodych ludzi, którzy stawiali pierwsze kroki w orkiestrze skończyli szkoły muzyczne, niektórzy poszli na muzyczne studia.
- Marek Dybowski, który skończył Akademię Muzyczną w Bydgoszczy i jest nauczycielem muzyki poświęcił swoją pracę magisterską naszej orkiestrze. Andżelika Kotlarz studiuje muzykę w Częstochowie, a Agata Bobrowska wokalistykę w Bydgoszczy - wymienia Roman Organiściak.
Marzeniem kapelmistrza jest zagrać "Polkę na kowadło" Józefa Straussa. - Niestety, za prawo wykonywania tego utworu trzeba płacić w dolarach lub euro. Bardzo trudno zdobyć partyturę. A ja już mam pomysł, jak by to miało być rozpisane na nasza orkiestrę. Oczywiście z udziałem kowalskiego kowadła - zdradza Roman Organiściak.
W niedzielę, 19 bm., orkiestra będzie świętować swoje 20-lecie. Najpierw zagra na uroczystej mszy o godz. 12 w zbrachlińskim kościele, a potem w lokalu "Gala", gdzie da koncert galowy dla zaproszonych gości.
- Przed mszą pójdziemy na cmentarz zagrać naszym koleżankom i kolegom, których już nie ma wśród nas - zapowiada kapelmistrz.
Do zobaczenia - odcinek 1.