Wąskim gardłem na autostradę

W optymistycznej wersji najważniejszym węzłem łączącym Toruń z autostradą będzie ten w Lubiczu. Komfortowy dojazd do upragnionej trasy szybkiego ruchu będzie możliwy o ile urzędnikom uda się rozwiązać problem "wąskiego gardła“ na Szosie Lubickiej. Ostatni fragment tego traktu nie doczekał się modernizacji, dlatego teraz do granic miasta przedzieramy się dwupasmową szosą, która kończy się na wysokości Strugi Lubickiej. Miasto musi zdążyć z przebudową blisko kilometrowego odcinka, który łączy się z węzłem w Lubiczu. W innym wypadku wyjazd z Torunia na autostradę A1 oznaczać będzie jazdę w ślimaczym tempie.

- Na fragment od Strugi Lubickiej do węzła autostradowego nie udało się nam zdobyć pieniędzy z unijnego Sektorowego Programu Operacyjnego Transport, dlatego teraz walczymy o fundusze z kolejnego programu Infrastruktura i Środowisko - _wyjaśnia Marcin Szerszeń, szef działu inwestycji w Miejskim Zarządzie Dróg. - _Mamy gotową dokumentację. Czekamy jedynie na ogłoszenie konkursu. Wyniki powinniśmy poznać na przełomie 2008 i 2009 r.

Modernizacja tego odcinka wylotówki na Warszawę zakłada budowę dwujezdniowej trasy, dwóch wiaduktów nad torami kolejowymi oraz estakady nad Strugą Lubicką. - Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdybyśmy nie dostali unijnego dofinansowania - mówi Szerszeń. - To jest priorytet. Myślę, że nasz wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony przez osoby rozdzielające pieniądze.

Według opracowanego półtora roku temu kosztorysu inwestycja pochłonie ponad 50 mln zł. Budowa może zająć od półtora do dwóch lat, czyli zakończy się praktycznie na ostatnią chwilę przed oddaniem kolejnego odcinka autostrady z Nowych Marz do Torunia. A tym fragmentem kierowcy pojadą już pod koniec 2011 r.

- Z punktu interesów miasta ważne są dla nas trzy węzły - oprócz lubickiego także węzeł w Turznie oraz Czerniewicach - mówi Szerszeń. - O ile zjazd w Turznie jest najważniejszy dla połączenia komunikacyjnego strefy ekonomicznej w Ostaszewie, a połączenie go z Toruniem to rozwiązanie długofalowe, o tyle Czerniewice będą dla torunian drugim strategicznym połączeniem z A1. Aby jednak można było bezproblemowo korzystać z tego wjazdu, konieczne jest jego przeprojektowanie i modernizacja.

Niestety, prace na czerniewickim węźle zaplanowane zostały w ramach budowy kolejnego odcinka autostrady między Toruniem a Łodzią. Obecnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowuje dla niego projekt.

Optymistyczne plany Ministerstwa Infrastruktury, zakładają, że do końca 2011 r. gotowa będzie cała autostrada z Gdańska aż do granicy z Czechami. Na razie jednak nie ma nawet wykonawcy na budowę odcinka do Łodzi.

- Dziś sami nie wiemy, jak będzie wyglądać zmodernizowany węzeł czerniewicki - dodaje Szerszeń. - Na razie pozostaje pośrednie połączenie, czyli dojazd Szosą Lubicką, a dalej drogą krajową nr 10 biegnącą w kierunku Warszawy lub też od strony lewobrzeżnej części miasta ul. Łódzką, która ma w przyszłości być elementem nowej trasy biegnącej przez most na wysokości ul. Wschodniej.

Jednak przez ostatnie zawirowania wokół toruńskiej przeprawy trudno dziś określić, kiedy inwestycja dojdzie do skutku.

Toruńscy drogowcy nie zamierzają koncentrować się na przebudowie ul. Łódzkiej. W przyszłości będzie to droga dwupasmowa, ale z pewnością nie do końca 2011 r.

Do rozwiązania pozostaje także problem budowy węzła w Dźwierznie, leżącego blisko 15 km od Chełmży. Od samego początku ten zjazd nie był ujęty w projektach.
- Zabiegi o jego włączenie trwają już od blisko dwadziestu lat - ironizuje Jerzy Czerwiński, burmistrz Chełmży. - Ostatnia koalicja wspólnie z parlamentarzystami i samorządowcami wszystkich szczebli zawiązała się blisko trzy lata temu.
Zaprojektowanie nowego węzła oznaczałoby uzyskanie decyzji lokalizacyjnej, na którą trzeba czekać latami, a to są kolejne opóźnienia. Dlatego uzgodniliśmy z poprzednim ministrem transportu Jerzym Polaczkiem, że zostanie przygotowana koncepcja budowy węzła i na tym sprawa stanęła. Zmieniły się rządy i nie wiadomo było, kto zbuduje autostradę.

-... wrócić do rozmów. Wzdłuż autostrady mamy blisko 700 ha ziemi, należącej do Skarbu Państwa. Można by je wykorzystać jako tereny inwestycyjne. Rozwój przemysłu w rejonie Chełmży jest nam bardzo potrzebny - uważa Czerwiński.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że tereny w rejonie Dźwierzna mogą posłużyć jako zaplecze logistyczne Crystal Parku w Ostaszewie. - Wierzę, że zapadnie upragniona decyzja polityczna i zaczniemy projektowanie węzła, który zostanie uruchomiony wraz z ukończeniem toruńskiego odcinka A1 - mówi burmistrz Chełmży.

Koncesjonariusz, czyli Gdansk Transport Company, które zbuduje 62-km odcinek z Nowych Marz do Torunia, przekonuje, że o węźle Dźwierzno w czasie trwających kilka miesiecy negocjacji nie było mowy.

- Rozmawialiśmy o wielu sprawach, ale ten temat się nie pojawił - informuje Aleksander Kozłowski z GTC. - Przejęliśmy projekt od GDDKiA. W tym roku skupimy się na pracach przygotowawczych. Do połowy sierpnia wejdziemy na plac budowy. Musimy przystosować bocznice kolejowe. Oprócz tego czeka nas budowa dróg serwisowych, biegnących wzdłuż autostrady. Jeszcze w tym roku rozlokowane zostaną betoniarnie i cementownie. Cały odcinek jest podzielony na cztery sekcje. Prace wykonywać będzie Skanska.