- Spółka osiągnęła w ubiegłym roku dobry wyniki finansowy i zanotowała zaledwie 1 tysiąc złotych strat - mówi burmistrz Andrzej Rosiak, jeszcze niedawno członek Rady Nadzorczej, dziś występujący zaś w roli współwłaściciela. - Główną przyczyną straty są bardzo wysokie koszty amortyzacji - 64 tysiące złotych, czyli niemal 17 procent całego budżetu ŻKP. - Nie można też zapomnieć, że spółka poczyniła szereg inwestycji - dokonała remontu i uruchomienia parowozu PX38 - Leona, zebrała pieniądze umożliwiające funkcjonowanie w tak zwanym martwym okresie turystycznym, czyli od stycznia do kwietnia. Wykonano wtedy remont wszystkich wagonów do przewozu osób.
Przychód spółki za 2002 rok to 346 tysięcy zł. 91 procent tej sumy pochodziło ze sprzedaży biletów.
- Jak na pierwszy rok działalności, wynik finansowy był bardzo dobry - mówi prezes ŻKP, Andrzej Poturalski. - Obawiam się, że trudno będzie go powtórzyć w tym sezonie. Przygotowujemy już plany, w jaki sposób zapewnić ciągłe funkcjonowanie naszej firmy, mimo spodziewanych niższych wpływów ze sprzedaży biletów. Nasz zysk będzie niższy o około 10 procent. Wyjściem z sytuacji będzie obniżenie płac naszym pracownikom po zakończeniu sezonu turystycznego.
W statucie spółki zapisano, iż warunkiem jej istnienia jest samodzielne utrzymanie się. - Nie ma szans na dodatkowe pieniądze od właścicieli - powiatu oraz gmin Gąsawa czy Żnin. Przyszłość zależy więc od obniżenia kosztów funkcjonowania oraz... pogody, która przyciąga turystów.
