W zasadzie mecz ten można było oglądać od 70 minuty, czyli od pierwszego gola dla Wdy. Wcześniej na boisku niewiele się działo. Była w zasadzie jedna groźna sytuacja. W 32 minucie padł zaskakujący strzał "za kołnierz" z głębi pola jednego z zawodników Pogoni. Łukasz Zapała wyciągnął się jak struna i końcówkami palców wybił piłkę nad poprzeczkę.
Zobacz także
Wda strzeliła dwie bramki w siedem minut. Obie po błędach bramkarza drużyny gości. Najpierw wyszedł z bramki, minął się z piłką, a ta dziwnym zbiegiem okoliczności trafiła na głowę Oskara Januszewskiego, któremu pozostało jedynie dopełnienie formalności.
Siedem minut później bramkarz Pogoni na dwa razy bronił strzał głową po rzucie rożnym Pawła Słabego. A i tak piłki nie złapał. Ta wylądowała pod nogami Mikołaja Dziarkowskiego, który podwyższył prowadzenie Wdy.
Pogoń zdołała strzelić kontaktowego gola. I w końcówce zrobiło się nerwowo. Tym razem jednak graczom Wdy udało się utrzymać zwycięstwo do ostatniego gwizdka.
Wda Świecie - Pogoń Nowe Skalmierzyce 2:1 (0:0)
Bramki: Januszewski (70), Dziarkowski (77) oraz Palat (82)
Wda: Zapała - Słaby, Wypij (80. Droż), Dziarkowski - Kubiak, Wenerski, Kozłowski (65. Bogusiewicz), Januszewski, Ratkowski - Kalitta (86. Nawrocki), Majka.
Przejdź do galerii i zobacz zdjęcia z tego spotkania.
