WDA Świecie - GKS Dopiewo 2:3 (0:2)
0:1 Łukasz Szczudeł (27.-karny), 0:2 Jakub Solarek (34), 0:3 Piotr Kurminowski (55), 1:3 Radosław Mik (89), 2:3 Radosław Mik (90)
WDA: Goszka - Kiełpiński (72. Plewa), Żurek, Szczukowski, Wróblewski - Czerwiński (22. Urbański), Wenerski - Olszewski, Grzywaczewski (52. Wanat), Talaśka - Piskorski (56. Mik)
GKS: Korbik - Ratajski, Jujeczka, Szczudeł, Wysocki - Brauza, Budzyń, Solarek (69. Gałczyński) - Kurminowski (82. Jarmuszkiewicz), Jarentowski (69. Bordych), Lasek (76. Smura)
W Świeciu spotkały się drużyny, które w inauguracyjnej kolejce nie strzeliły gola. Świecianie zagrali w takim samym składzie co w Trzciance.
Przeczytaj też: Wielkopolanie na czele [podsumowanie 2. kolejki III ligi]
Pierwszy kwadrans meczu nie przyniósł klarownych okazji. Gra toczyła się głównie w środku pola. W 18. min. w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wdy znalazł się Piotr Kurminowski, ale zamiast strzelać przewrócił się w polu karnym bez niczyjej pomocy. W 21. min. kontuzji doznał Bartosz Czerwiński i trener gospodarzy Marcin Olejniczak musiał dokonać nieplanowanej zmiany. Na boisku zameldował się po raz pierwszy w tym sezonie Patryk Urbański. Pięć minut potem Bartosz Goszka sfaulował w polu karnym Mikołaja Laska i sędzia wskazał na "wapno", a golkiper Wdy ujrzał żółtą kartkę. Rzut karny pewnie wykorzystał Łukasz Szczudeł. Goście po objęciu prowadzenia wcale nie zwalniali tempa, tylko wciąż atakowali. W 34. min. Lasek wrzucił piłkę z lewej strony w pole karne, a efektowną główką popisał się Jakub Solarek zamykający akcję na prawym skrzydle. GKS wygrywał już 2:0. Przyjezdni przed przerwą mogli jeszcze podwyższyć wynik, ale w 37. min. obrońcy Wdy wybili piłkę spod własnej bramki w ostatniej chwili. Świecianie w tej części oddali tylko jeden bardzo nieskuteczny strzał.
Spóźniony zryw
Po zmianie stron wydawało się, że miejscowi zaatakują, ale początek 2. połowy też należał do dopiewian. W 55. min. szybko rozegrali oni rzut wolny na środku boiska. Solarek zagrał długą piłkę do niepilnowanego na lewej stronie Kurminowskiego. Ten wpadł w pole karne i kropnął nie do obrony. Bartosz Goszka po raz trzeci musiał wyciągnąć piłkę z siatki. W 60. min. zrezygnowani kibice doczekali się pierwszego groźnego celnego strzału gospodarzy. Uderzał z 16. metrów Adrian Talaśka, ale dobrze spisał się golkiper rywali Rafał Korbik. Za chwilę Paweł Olszewski bezpośrednio z rzutu rożnego próbował zaskoczyć Korbika, ale ten znów był na posterunku. Miejscowi ambitnie szukali honorowego trafienia. W 73. min. bliski szczęścia był Urbański, ale piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego poszybowała 20 cm nad poprzeczką. W 84. min. Wdę mógł dobić rezerwowy Patryk Bordych, ale strzelił zbyt lekko i Goszka pewnie złapał piłkę. W końcówce gospodarze niespodziewanie zdobyli dwie bramki i z 0:3 zrobiło się tylko 2:3. Oba gole strzelił Radosław Mik, dla którego były to premierowe trafienia w III lidze. Na wyrównanie Wdzie zabrakło już czasu.
GKS wygrał w Świeciu w pełni zasłużenie i po raz drugi w tym roku. Wiosną zwyciężył 1:0.