Wideo. Główny Inspektor Sanitarny: Naszym najważniejszym orężem w walce z koronawirusem jest spokój
W tym tygodniu we Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku odbyło się posiedzenie zespołu ds. zakażeń szpitalnych. Nasza lecznica nie ma oddziału zakaźnego, ale przygotowuje się na „przyjście” koronawirusa.
- Nasza działania będą ograniczać się do izolacji i przewiezienia pacjenta na oddział zakaźny – mówi Krzysztof Szczepański, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku.
Szpital we Włocławek nie ma oddziału zakaźnego
Co ważne, mieszkaniec Włocławka, który wróci z Tajlandii, Korei Południowej, Japonii, Singapuru czy północnej części Włoch, słowem z kraju, gdzie odnotowano przypadki koronawirusa, powinien udać się od razu do szpitala z oddziałem zakaźnym, a nie do naszej lecznicy. W naszym województwie lecznicami dedykowanymi do opieki nad pacjentami z podejrzeniem koronawirusa są Wojewódzki Szpital Obserwacyjno-Zakaźny w Bydgoszczy i szpital w Grudziądzu.
Jeśli jednak pojawi się w szpitalu we Włocławku, to oczywiście pomoc otrzyma.
- Nie dysponujemy szczegółową diagnostyką w tym zakresie – dodaje Krzysztof Szczepański. W Polsce zresztą są dwa ośrodki, które będą w stanie przeprowadzić odpowiednie badania. Niemniej jednak mamy pomieszczenia do izolacji. Kupiliśmy też odpowiednia ubrania, niezbędne środki.
Po tym, co się dzieje w aptekach, można stwierdzić, że mieszkańcy Włocławka boją się koronawirusa. Sprawdziliśmy w trzech aptekach w centrum, na pl. Wolności, Miedzianej i Kościuszki. Nigdzie nie ma maseczek ochronnym. - Nie ma ich nawet w hurtowniach – usłyszeliśmy od farmaceutów.
Pojedyncze sztuki są w sklepach medycznych. Co ciekawe, maseczki znikają też z marketów budowlanych. Klienci masowo kupują nawet maski filtrujące, techniczne, z filtrem węglowym, choć one nie chronią przed wirusami
- Nie dajmy się zwariować – uważa pani Agnieszka, mama trzyletniej dziewczynki. - Ostatnio podróżowałam autobusem, mam lekki kaszel. Gdy zakaszlałam jeden z pasażerów spojrzał na mnie i powiedział pytająco: „koronawirus”? Przede wszystkim trzeba dbać o swoją odporności i o higienę. Mam co prawda świadomość dużej mobilności ludzi, niemniej jednak nie panikuję, podchodzę do tematu ze spokojem.
Wycieczki zagraniczne są odwoływane
Spokój jak najbardziej tak, przyda się jeszcze ostrożność. Wycieczki do Włoch, które miały się odbyć do 10 marca, zostały odwołane.
- Nikt z szanujących się touroperatorów nie zdecyduje się wysłać klienta tam, gdzie jest jakiekolwiek zagrożenie, czy to terrorystyczne czy też związane z koronawirusem – mówi Janusz Gajewski z biura Travel Point. - W takich sytuacjach klient dostaje stuprocentowy zwrot kosztów. Może też wybrać inny termin lub kierunek.
Klienci biur podróży pytają, co z wyjazdami majowymi.
- Na ten moment nie ma możliwości odwołania takiego wyjazdu bezkosztowo – dodaje Janusz Gajewski. - Czekamy, trudno powiedzieć jak sytuacja będzie wyglądała za dwa miesiące.
Niewykluczone, że mamy pierwszy przypadek koronawirusa. W szpitalu Biegańskiego w Łodzi przebywa 25-letnia kobieta, która wróciła z Tajlandii.
Sanepid wydał specjalny komunikat dla osób, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni wróciły z Północnych Włoch. Jeśli ktokolwiek zaobserwuje u siebie objawy, takie jak: gorączka, kaszel, duszność i problemy z oddychaniem to powinien bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną lub zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego.
Co natomiast z pracownikami międzynarodowych firm, którzy mają zaplanowane wyjazdy służbowe za granicę? Coraz więcej wątpliwości wzbudzają delegacje do krajów, w których występuje duży odsetek osób zakażonych koronawirusem. Nasuwa się pytanie, czy pracownik ma prawo odmówić wyjazdu w delegację ze względu na groźbę zarażenia. Polskie przepisy prawa nie są pod tym względem jednoznaczne.
Wyjątek stanowią pracownice w ciąży oraz osoby sprawujące opiekę na dziećmi do 4. roku życia. Członkowie tych dwóch grup mogą odmówić wyjazdu w delegację ze względu na ryzyko zachorowania.
