https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

We Włocławku ciężko o bilety o nietypowych nominałach. A u kierowcy, pasażer przepłaca.

MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA
Gdzie kupić bilety za 1,40 lub 1,65 zł? Czytelnicy skarżą się, że w wielu kioskach biletów o takich nominałach nie ma. W autobusie też nie, bo kierowcy oferują jedynie takie, które kosztują 1,38 lub 2,30 zł.

O ile we włocławskich kioskach nie ma problemu z zakupem biletów na linie miejskie za 2,10 zł, 2,20 zł lub 2,30 zł, to z zaopatrzeniem się w nie na linie podmiejskie jest już gorzej. Nie wszystkie punkty sprzedaży, nawet te usytuowane w centrum miasta, mają wszystkie bilety, bo tych jest kilkadziesiąt. W pod-włocławskich miejscowościach też nie wszędzie kioskarze dbają o klientów, będących pasażerami MPK. Dlaczego tak się dzieje?

Na peryferiach bez wyboru
Prowadzący kioski przyznają, że zaopatrują się głównie w bloczki biletowe o najczęściej sprzedawanych nominałach. Jeśli klienci rzadko pytają o bilety ulgowe za 1,40 zł, takowych nie kupują, bo nie chcą na długo "zamrażać" swojej gotówki. W efekcie blankiety o takich nominałach oferowane są na przykład w kioskach przy włocławskim dworcu PKP-PKS, na placu Wolności, bo stąd odjeżdża najwięcej autobusów podmiejskich, a na peryferiach miasta już niekoniecznie.
O dwa grosze za mało

Pasażerowie linii podmiejskich, którzy nie mogą zaopatrzyć się w kioskach w bilety o określonych nominałach, skazani są na ogół na zakupy w autobusach. Kierowcy dysponują jednak tylko biletami o wartości 1,38 zł lub 2,30 zł. Ile więc za przejazd zapłaci studentka, która potrzebuje bilet ulgowy za 1,40 zł? 1,38 zł zapłacić nie może, bo dwa grosze niedopłaty oznacza karę. Zmuszona więc jest wyjąć z kieszeni 2,30 zł. - To jest zdzierstwo - twierdzi studentka.

Dlaczego w autobusach MPK nie ma biletów o bardziej zróżnicowanych nominałach? - Gdyby kierowcy mieli wszystkie nominały, pasażerowie mogliby zapomnieć o rozkładach jazdy - mówi Marek Krygier, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Włocławku. - Sprzedaż biletów w autobusach ma charakter doraźny, uzupełniający. I tak musi pozostać, bo inaczej pasażerowie przerzucą się na kupowanie u kierowcy i autobusy zamiast jeździć, będą stały na przystankach.

Za dużo nominałów
Do konduktorów, sprzedających bilety w autobusach MPK powrotu też nie ma. Nie tylko dlatego, że nie ma już autobusów z dwojgiem drzwi. Dla wygody pasażerów od dawna kupuje się we Włocławku autobusy z trojgiem drzwi. W takich autobusach trzeba byłoby więc zatrudnić nie jednego, a dwóch konduktorów. A to kolejne koszty. - Poza tym w sytuacji, gdy w naszym mieście obowiązują bilety o różnych nominałach, konduktor nie byłby w stanie na trasie od jednego przystanku do drugiego obsłużyć wszystkich klientów - dodaje prezes Krygier.

Po bilet na Rysią
Co więc pozostaje pasażerom linii podmiejskich, którzy mają kłopoty z zakupem biletów o niektórych nominałach? Prezes Marek Krygier radzi, by zaopatrzyli się w nie w Biurze Obsługi Klienta przy ul. Rysiej. Tu jest pełen wybór biletów. Miejski przewoźnik nie może bowiem wymusić na prowadzących kioski, aby mieli w ciągłej sprzedaży bilety o wszystkich nominałach. I koło się zamyka.
J akie jest rozwiązanie w tej sytuacji? Jedynym wydaje się wprowadzenie kredytowej sprzedaży biletów dla właścicieli kiosków. Ale miejska spółka boi się ryzyka związanego z tą sprzedażą, a ponadto uważa, że problem z zakupem biletów ma niewielu pasażerów.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
BB
czy we Włocławku kierowcy sprzedają bilety z kas fiskalnych czy zwykłe?

A gdzie tam z kas - mają blankiety.Właśnie kasy fiskalne problem by rozwiązały.Tak jest w prywatnych liniach.
a
aaaa
czy we Włocławku kierowcy sprzedają bilety z kas fiskalnych czy zwykłe?
~Wlocek369
Ja uważam że bilet Elektroniczny przydałby się ale to nie tędy droga. Bo to nie likwiduje cyrku z liczbą biletów. Po co aż 24 różne stawki za przejazd (i to tylko dla podmiejskich, a doliczmy jeszcze miejskie to wychodzi ponad 40 pozycji cennika) dla porównania w ZTM Warszawa jest tylko 26 różnych biletów a w tej ilość są równierz bilety 3 czy 7 dniowe także miejsko-podmiejskie (coś co we Włocłaawku nigdy niebędzie ) Obecnie za przejechanie 3 przystanków podmiejskich na Linii nr 8 płaci się aż 3,30 mimo że pętla jest tylko ok 2 km od miasta. podczas gdy za przejazd liną 7 która ma pętlę aż w Chełmicy/Świątkowiżnie tylko 2,80. ja osobiści bym to zmienił i widział bym to tak: zamiast obecnych zasad wprowadzić strefy podmiejskie (coś na wzór miejskich) gdzie za przejazd np.: do 10 km płaciło by się tak a pow 10 km inaczej. Wtedy płaciło by się za przejazd a nie "za linę". Coś podobnego było we Włocławku w latach 70, oraz fukcjonuje w innych miastach obecnie.

Ponadto na liniach podmiejskich "za prawo" do przejazdu linią podmiejską trzeba dopłacać nawet 0,88 zł (Gdzie w Polsce są aż takie dopłaty za zakup biletu u kierowcy ? ) bo za przejazd linią nr 7 bilet kosztuje 2,80 ale u kierowcy musisz kupić 2,30+1,38=3,68 ! 3,68-2,80=0,88 ! taka dopłata. A może już raczej HARACZ ? myślę że już każdy zna odpowiedz.
e
e-bilet_zbliżeniowy
Niech wprowadzą elektroniczną kartę miejską, taką jaka jest w Kaliszu, Suwałkach, Jaworznie, Warszawie, Inowrocławiu czy w kilku innych miastach w Polsce. Problem się rozwiąże.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska