Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Włocławku rodzinna opieka zastępcza to rzadkość

Joanna Lewandowska
fot. sxc
Do włocławskiego ośrodka adopcyjno-opiekuńczego codziennie zgłaszają się chętni gotowi zaadoptować malucha, ale choć domy dziecka pękają w szwach, niewiele bobasów ma szansę na nową rodzinę.

Wśród wychowanków włocławskich domów dziecka sieroty to rzadkość. Większość dzieci ma rodziców. Tylko, że ich mamusie i tatusiowie rzadko o nich myślą, a jeszcze rzadziej odwiedzają. Ale mają władzę rodzicielską, a to daje im prawo decydować o losie dzieci, uniemożliwiać adopcję i skazywać na pobyt w domu dziecka. - Sądy rzadko pozbawiają rodziców praw rodzicielskich - przyznaje Maria Posłuszna - Owcarz, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego. - Owszem zdarza się, że rodzice, którym odebrano dzieci opamiętują się i postanawiają zmienić swoje życie, ale to pojedyncze przypadki.
Dlatego, najczęściej dzieci, których rodzice nie są pozbawieni praw rodzicielskich, zostają w domach dziecka aż do pełnoletności. Obecnie 57 włocławskich rodzin jest gotowych adoptować dziecko, ale ich szanse są nikłe. Tylko w tym roku do ośrodka zgłosiło się 21 par. - Są to przede wszystkim bezdzietne małżeństwa, które chciałyby przysposobić malutkie dzieci - wyjaśnia M. Owcarz.

Alternatywą dla myślących o adopcji jest utworzenie rodziny zastępczej.
W naszym mieście jest 147 takich rodzin. Przebywa w nich 159 dzieci. Jednak opieka zastępcza to nie to samo, co adopcja. Utworzenie rodziny zastępczej nie powoduje więzi rodzinno - prawnej pomiędzy opiekunami a dzieckiem, jak to ma miejsce w przypadku rodziny adopcyjnej. W związku z tym rodziny zastępcze tworzą głównie krewni dzieci, które trafiły bądź mogą trafić do domu dziecka. Niespokrewnionych rodzin zastępczych jest zaledwie 16 w tym tylko jedna o charakterze pogotowie rodzinnego. - To niewiele - przyznaje Maria Owcarz. - Ludzie niechętnie decydują się zakładać takie rodziny, boją się, że nie podołają, albo, że biologiczni rodzice odbiorą im dzieci.
Na tle innych polskich miast Włocławek plasuje się na szarym końcu także pod tym względem ilości rodzinnych domów dziecka. Dotychczas nikt z włocławian nie zdecydował się na utworzenie takiej placówki, podczas gdy w niektórych rejonach Polski rodzinne domy niemal całkowicie zastąpiły tzw. bidule.

Pracownicy ośrodka adopcyjno - opiekuńczego liczą, że i w naszym mieście kiedyś to się zmieni. Pomóc ma w tym akcja prowadzona w ramach obchodów Roku Rodzinnej Opieki Zastępczej. W mieście zawisły już plakaty i banery, rozdawano ulotki, wszystko po to, by zwrócić uwagę włocławian na dzieci z domów dziecka. Jak przekonuje dyrektorka warto zastanowić się nad zostaniem opiekunem zastępczym, bo nic nie daje takiej radości, jak uśmiech szczęśliwego dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska