Węgiel wciąż kosztuje życie. Kraj pogrążony w żałobie

Prezydent Lech Kaczyński ogłosił, że w poniedziałek rozpocznie się w polsce oficjalnie żałoba narodowa w związku ze śmiercią trzynastu górników w Rudzie Śląskiej.

Na dwa dni kraj pogrąży się w smutku i zadumie nad tym, jak kruche jest życie górników. I, co gorsza, jak łatwo jest doprowadzić do takiej tragedii, np. fałszując wskazania kopalnianych mierników metanu.

To już nie pierwszy raz, gdy w ostatnich latach dziesiątki bliskich i przyjaciół opłakują tych, którzy już nie wrócili ze swojej szychty. Ludzie, którzy tlumne przybywają w tych chwilach pod figurę św. Barbary w kopalni "Wujek" i zapalają tam znicze, kładą kwiaty, na pewno myślą też o innych górnikach pochłoniętych przez ziemię.

Choćby o tych, którzy zginęli w listopadzie 2006 roku w pobliskiej "Halembie". Przypomnijmy, że w wyniku wybuchu metanu na powierzchnię nie powróciło stamtąd 23 górników. W lutym tego roku natomiast sąd wydał wyrok w sprawie 9 pracowników górniczego dozoru, którzy ignorowali zaniżanie wskazań metanometrów. Ci, którzy dobrowolnie przyznali się do winy i poddali karze, sąd skazał na 4 miesiące do 2 lat więzienia. Musieli też zapłacić grzywny dochodzące do 1500 zł.

W sprawie tragedii w kopalni "Wujek" zebrała się już specjalna komicja, która sprawdzi dokładne okoliczności wypadku. Jeszcze w sobotę do miejsca wybuchu nie można było dotrzeć, bo wciąż unosił się tam gęsty pył węglowy.