Spis treści
- Od rozpoczęcia wojny do Polski sprowadzono z Ukrainy ponad 2 mln ton zbóż, z Polski zostało wyeksportowanych ponad 6 mln ton zbóż, a więc wielokrotnie więcej - powiedział wicepremier Kowalczyk 8 grudnia podczas II Posiedzenia Konwentu Marszałków Województw RP w Lublinie. Dodał, że część wyeksportowanego zboża pochodzi z Ukrainy i Polski.
Wzmożone kontrole na granicy transportów zboż
Szef resortu rolnictwa wskazał, że wyzwaniem jest skuteczna pomoc w transporcie zbóż z Ukrainy.
- Czujemy potrzebę, aby Ukrainie pomagać w wywozie zboża, ale też rozumiemy i widzimy różne niebezpieczeństwa związane m.in. z niekontrolowanym przepływem zbóż. Stąd m.in. od ostatniego poniedziałku decyzja o absolutnej kontroli wszystkich transportów zbóż, bo niestety zaczęły się pojawiać pojedyncze, śladowe ilości, ale mogące się rozwijać w masowy przewóz, zboża tzw. technicznego, które na polskim rynku nie powinno się pojawiać - powiedział Kowalczyk.
Kowalczyk dodał, że wzmożone kontrole na granicy wprowadzono, żeby skutecznie pomagać Ukrainie w eksporcie, ale jednocześnie nie dopuszczać do zaburzeń na polskim rynku.
Próby przewozu tzw. zboża technicznego
Odpowiadając na pytania mediów w przerwie konwentu, wicepremier stwierdził, że Polska jest bezpieczna żywnościowo i ma dużą nadwyżkę eksportu żywności.
Mówiąc o tzw. zbożu technicznym, minister przyznał, że pojawiły się próby sprowadzania zboża do Polski z pominięciem kontroli granicznych, dlatego od poniedziałku każde zboże wjeżdżające do Polski podlega kontroli, a Krajowa Administracja Skarbowa sprawdza, do jakich celów sprowadzone zboże techniczne jest wykorzystywane.
- Jeśli ktoś wykorzystał zboże techniczne do celów innych, niż na to było przeznaczone, to jest to karalne. Trwają postępowania - powiedział dziennikarzom.
Zapytany o ilość zboża technicznego sprowadzonego do Polski, Kowalczyk wskazał, że może to być ok. kilkuset ton.
Korytarz solidarnościowy
Podczas konwentu przypomniał, że w maju br. Komisja Europejska mówiła o utworzeniu korytarzy solidarnościowych dla transportu zboża z Ukrainy, ale nie przerodziło się to w wymierną pomoc (m.in. poprzez dostarczenie kontenerów, wagonów), o którą apelował rząd.
- Nadal jest zapotrzebowanie na zboże, produkty społeczne w krajach, do których zboże nie dociera – powiedział wicepremier, dodając, że zapotrzebowanie zgłaszają kraje Afryki Północnej. - Niestety Polska nie jest w stanie zabezpieczyć tych ilości, które były eksportowane z Ukrainy – dodał.
Jak stwierdził, w rozwój portów i nabrzeży przeładunkowych zbóż będzie angażowała się Krajowa Grupa Spożywcza (KGS).
Minister rolnictwa poinformował, że Polska produkuje dużo więcej żywności, niż jej konsumuje i w ubiegłym roku eksport żywności wyniósł prawie 40 mld euro. - To bardzo istotny wkład w gospodarkę i bilans płatniczy Polski - wskazał.
Problem z kukurydzą
Mówiąc o sytuacji rolników, wskazał, że problemem jest wzmożony napływ kukurydzy i podaż kukurydzy mokrej. Jak wyjaśnił, kukurydza mokra wymaga suszenia, ceny źródeł energii są wysokie, co powoduje pewne zakłócenia na rynku. - Mam nadzieję, że one są chwilowe, będą już regulowane i już to się stabilizuje – powiedział.
Jak podał, wielkim wyzwaniem dla samorządów i rządu jest stabilizacja wielu innych rynków, zapewnienie odpowiednich dochodów dla rolników.
Źródło:
