Wicestarosta jest kandydatem lewicy na stanowisko prezydenta. Idzie do wyborów z hasłem "Wspólnie Rozwijajmy Inowrocław".
- Trzeba otwarcie powiedzieć, że Inowrocław w porównaniu z innymi miastami wygląda bardzo przyzwoicie. Mamy rzeczywiście piękne Solanki. W parku jednak należy wypoczywać po pracy, a nie przechadzać się tu w godzinach przedpołudniowych i myśleć, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego - opowiada.
Tłumaczy, że Inowrocław w ostatnich latach przerodził się z miasta przemysłowo-sanatoryjnego w miasto sanatoryjne. - A to nie daje zbyt dobrej prognozy na przyszłość. Sanatoria nie dadzą tyle miejsc pracy, ile oczekiwaliby mieszkańcy - zauważa.
Przekonuje, że bezrobocie jest największym problemem Inowrocławia. - Najważniejszym naszym zadaniem jest więc stworzenie nowych stanowisk pracy, przyciągnięcie kapitału, aby Inowrocław się nie wyludniał. To jest nasz główny cel - zdradza. Ze smutkiem zauważa, że młodzi ludzie coraz częściej uciekają za granicę. Trzeba więc zrobić wszystko, aby w Inowrocławiu ich zatrzymać.
- Należałoby stworzyć mechanizmy i możliwości dla małych i średnich przedsiębiorstw, które dopiero zaczynają swoją działalność na terenie Inowrocławia. I takie instrumenty władze samorządowe mają. Wtedy młodzi ludzie będą mogli zakładać własne firmy i się rozwijać - przekonuje.
Jeśli zostanie prezydentem, postawi też na sport. Chciałby, aby wreszcie inowrocławskie kluby zaczęły się liczyć na ogólnopolskich arenach. - Należy podjąć takie działania, żebyśmy nie odbiegali w sposób znaczny od miast o podobnym potencjale co Inowrocław - podkreśla.
Czytaj e-wydanie »