- Styczeń nie okazał się miesiącem spokojnym - mówi mł. bryg. Krzysztof Michałowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Golubiu-Dobrzyniu. - Nieustające wichry, które występują wciąż na naszym terenie powodują, że strażacy mają dużo pracy związanej z usuwaniem ich skutków.
W ubiegłym roku w styczniu zanotowano cztery pożary małe i jeden średni. W tym doszło do czterech małych. Zbliżona pozostaje też liczba miejscowych zagrożeń. W tym roku było ich 39, w ubiegłym 44. Zmienił się jednak ich rodzaj, ubiegłoroczna zima przyniosła znacznie więcej kłopotów na drogach, co było wynikiem pogody śnieżnej i mroźnej. Z tym wiązały się wypadki i kolizje, do których dochodziło na śliskiej nawierzchni. W tym roku zamieci nie ma, jednak wieją wichry. Te potrafią przysporzyć kłopotów. Wiele strażackich wyjazdów dotyczy powalonych drzew czy połamanych konarów. Te leżą na drogach lub zagrażają budynkom. Zdarza się, że pochylają na linie energetyczne.
- Zdarzenia, do których wzywana jest straż rozkładają się mniej więcej równo w poszczególnych miastach i gminach powiatu - podsumowuje komendant Michałowski. - Po dziesięć zdarzeń było w Golubiu-Dobrzyniu i gminie Kowalewo Pomorskie. Najmniej, bo po pięć zanotowano w gminach Zbójno i Ciechocin.