Wichury w Bydgoszczy i w powiecie. Strażacy wyjeżdżali do akcji ponad 130 razy

Zobacz wideo: Zimna krew w obliczu ognia. 10-letni bohater z Koronowa odznaczony

Zerwane dachy, przygniecione samochody, połamane wiaty przystankowe i drzewa, awarie prądu– to niektóre ze skutków wichury, która przeszła m.in. przez powiat bydgoski w miniony weekend (29-30.01). O sytuację w mieście nad Brdą zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. Jak się okazuje, weekend dla strażaków był wyjątkowo pracowity.

„Uwaga! Dzisiaj (29.01.) i jutro (30.01.) bardzo silny wiatr. Możliwe utrudnienia komunikacyjne i przerwy w dostawie prądu. (...).” - alert takiej treści otrzymali mieszkańcy w sobotę, 29 stycznia, w godzinach popołudniowych. Jak informowali meteorolodzy, najsilniejszy wiatr wystąpił w nocy z soboty na niedzielę. W Bydgoszczy i powiecie osiągał prędkość w porywach nawet 100 km/h. Z pytaniem o podsumowanie działań na terenie Bydgoszczy zwróciliśmy się do rzecznika KM PSP w Bydgoszczy.

St. kpt. Aleksandra Starowicz, p.o. rzecznika prasowego KM PSP w Bydgoszczy poinformowała, że działania rozpoczęły się w sobotę, około godz. 18. W poniedziałek, 31 stycznia, zastępy wyjeżdżały jeszcze do pojedynczych zdarzeń. Łącznie strażacy podjęli 132 interwencje na terenie powiatu, w tym 54 w samej Bydgoszczy.

- Pod względem liczby, w całym powiecie zdarzenia rozłożone były równomiernie. Główną przyczyną interwencji były połamane drzewa. To do nich wyjeżdżaliśmy najczęściej. Miejscami, na czas działań strażaków, nieprzejezdne były jedynie nieliczne boczne drogi, zablokowane przez połamane konary - mówi st. kpt. Aleksandra Starowicz. - Zgłoszenia obejmowały także naderwane elementy dachów, stwarzające zagrożenie dla mieszkańców. Jedno z poważniejszych miało miejsce w Fordonie, gdzie uszkodzony został daszek nad jednym z balkonów przy ul. R. Dmowskiego.

Do działań zaangażowane były wszystkie jednostki KM PSP w Bydgoszczy, a także większość powiatowych OSP. Na szczęście, w wyniku weekendowego załamania pogody nikt nie zginął. Należy jednak pamiętać, że silny wiatr może być bardzo niebezpieczny.

- Najlepszym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest pozostanie w domu, a także pozbycie się luźnych rzeczy, elementów z balkonu, tak by nie zrobiły krzywdy innym osobom – radzi st. kpt. Aleksandra Starowicz.